W programie Candis nie ma wymogu bezwzględnej abstynencji. Pacjent sam określa cel swojej terapii – może ograniczyć palenie marihuany, może też ją odstawić. To stanowi o tym, że osoby poszukujące pomocy chętniej wybierają terapię w ramach programu Candis niż terapię tradycyjną, ukierunkowaną na abstynencję. O atrakcyjności programu świadczy też to, że jest on krótkoterminowy – sesje trwają po 90 minut i jest ich maksymalnie 12.
Według badań co dziesiąty Polak miał kontakt z marihuaną. Debata publiczna na jej temat zawiera wiele elementów o charakterze dezinformacji, stąd liczba użytkowników może być jeszcze wyższa. Marihuana stała się tak popularnym i tak łatwym do zdobycia narkotykiem, a przy tym na tyle zmitologizowanym – jeśli mówić o negatywnych konsekwencjach jej używania – że tradycyjne formy terapii czy profilaktyki mogą nie odpowiadać w pełni na aktualne problemy ich użytkowników.
Od przetworów konopi uzależniają się głównie ludzie młodzi, którzy niechętnie podejmują leczenie ukierunkowane na abstynencję, a także – co ważne – często nie wierzą, że marihuana uzależnia. Dlatego program Candis jest jedną z najlepszych ofert dla takich osób – można w nim uczestniczyć, zakładając możliwość ograniczenia używania THC. Program ten przewiduje także psychoedukację, która wyjaśnia czym jest marihuana i weryfikuje fałszywe przekonania. Ale najpierw sprawdźmy, co wiadomo o tej substancji.
Badania
Każdy, kto odpowiada za kształtowanie polityki zdrowotnej w kwestii uzależnień, powinien wiedzieć, że gros badań opisujących rozpowszechnienie używania substancji psychoaktywnych, stawia marihuanę na pierwszym miejscu. W wynikach badania uczniów European School Survey Project on Alcohol and Drugs (ESPAD) czytamy, że już w klasach trzecich gimnazjów używa jej 17 proc. uczniów, a w klasach drugich szkół ponadgimnazjalnych – 30 proc. Warto podkreślić, że w czasie ostatnich 30 dni przed badaniem 9 proc. uczniów klas trzecich gimnazjów i 15 proc. uczniów klas drugich szkół ponadgimnazjalnych używało tej substancji.
Jeśli spojrzeć na całość populacji i ludzi dorosłych, jest podobnie. Według badania Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii i Kantar Polska z 2018 roku marihuana była najczęściej używanym narkotykiem w całej populacji (12,1 proc.). Jednocześnie do jej zażywania przyznało się 7,8 proc. badanych w wieku 15–34 lata (2018 rok).
Sprawdźmy, jak to wygląda w skali Europy. Według informacji The European Monitoring Centre for Drugs and Drug Addiction (EMCDDA) blisko 20 proc. Europejczyków w wieku 15–24 lata przyznaje, że używało konopi indyjskich w ciągu ostatniego roku. Szacuje się, że około 1 proc. (czyli ponad 4 mln) dorosłych mieszkańców Unii Europejskiej używa marihuany codziennie lub prawie codziennie.
Zmiany społeczne – mity
Problemem, który może wpływać na to, że osób używających marihuany jest coraz więcej, jest w dużym stopniu dezinformacja na temat tej substancji. Od 2017 roku, kiedy znowelizowano prawo i zalegalizowano medyczną marihuanę, a w sklepach pojawiły się najróżniejsze produkty zawierające olejek CBD: kremy, zioła, olejki na uspokojenie etc., w mediach i na licznych stronach www pojawiły się informacje, że marihuana leczy dziesiątki chorób, nie uzależnia fizycznie, a jeśli już, to nieznacznie. Wiele prywatnych firm oferuje konsultacje mające na celu przepisanie recepty na leczniczą marihuanę.
Jednocześnie do Polski docierają informacje, że kolejne ze stanów w USA zalegalizowały tak marihuanę rekreacyjną, jak i leczniczą – podobnie jak Urugwaj, Argentyna czy Malta. A kraje, które tego nie zrobiły – na przykład państwa europejskie – są często określane jako konserwatywne. Co więcej, od kilku lat na terenie naszego kraju można spotkać się z konopnymi automatami, tzw. trawomatami. To samoobsługowe urządzenia podobne do tych, które na uczelniach czy w biurach sprzedają napoje czy batoniki. Te jednak sprzedają susz oraz olejki konopi siewnych. Zmienia się więc stosunek do marihuany. Jeszcze 20 lat temu młodzież deklarowała w badaniach społecznych, że postrzega marihuanę jako niebezpieczną. Dziś już tak nie jest. Marihuana stała się substancją oswojoną.
Nie dziwi więc, że zdarza mi się na spotkaniach z profilaktyki uzależnień, jakie prowadzę na zlecenie samorządów dla pedagogów i nauczycieli, słyszeć, że „marihuana jest legalna”, że „mniej szkodzi niż alkohol, bo jest ziołem” albo że „nie uzależnia”. Podobne opinie słyszę od uczniów, prowadząc choćby program profilaktyczny Unplugged w szkołach.
Jakie są fakty?
Nie można porównać jointa z automatu do tego, który można kupić od dilera. Producentów produktów z trawomatu obowiązują ścisłe restrykcje dotyczące jakości i składu oferowanych w nich produktów CBD – a zawartość THC w każdym sprzedawanym joincie nie przekracza 0,2 procent. Jest to zatem bardzo niewielka ilość – bo w marihuanie sprzedawanej nielegalnie zawartość THC waha się od 1 do 4 proc., zaś w haszyszu – od 4 do 13 proc.
W Europie marihuana nie jest legalna, lecz często po prostu zdekryminalizowana – co oznacza, że za jej posiadanie w ściśle określonych ilościach nie ma kary więzienia ani innego rodzaju penalizacji. Wśród krajów z takimi regulacjami wymienia się m.in. Austrię, Czechy, Danię, Francję, Hiszpanię, Holandię, Niemcy, Portugalię, Rumunię, Rosję, Słowenię, Szwajcarię, Ukrainę, Włochy. Co do medycznego zastosowania marihuany należy powiedzieć, że w przypadku większości chorób, które rzekomo pomaga leczyć, nie ma aktualnie udowodnionych naukowo rekomendacji do jej stosowania. Nie ma ani określonych dawek, ani sposobów przyjmowania. Jest tak jedynie w przypadku leku na stwardnienie rozsiane.
Zatem uporządkujmy wiedzę, jaką mamy dziś co do tego, czy marihuana uzależnia. Jednymi z najsłynniejszych badań, na które powołują się zwolennicy legalizacji marihuany, to badania prof. Davida Nutta z 2010 roku. Z opublikowanych na łamach The Lancet wyników można się dowiedzieć, że marihuana jest znacznie mniej szkodliwa od alkoholu. I faktycznie – potencjał uzależniający kannabis w porównaniu z innymi legalnymi substancjami, jak alkohol czy nikotyna, jest stosunkowo niewielki, bo wynosi 5 procent. Jednak, zarówno w klasyfikacji WHO, jak i klasyfikacji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, są ściśle określone kryteria diagnostyczne, które pozwalają ocenić, czy dana osoba ma problem z marihuaną czy też nie. Co więcej – jak czytamy na stronie programu Candis – w licznych badaniach naukowych wykazano, że po pierwsze – przewlekłe przyjmowanie kannabinoidów wyraźnie wpływa negatywnie na pamięć, zdolność koncentracji uwagi, motywację i funkcje psychomotoryczne. A po drugie – tak jak przy nadużywaniu czy uzależnieniu od każdej substancji psychoaktywnej, tak i tu mamy do czynienia z zespołem abstynencyjnym. Pojawia się w przypadku zakończenia lub zmniejszenia używania przetworów konopi w dużych dawkach. Wśród objawów występują:
- pragnienie użycia substancji,
- zmniejszenie apetytu,
- zaburzenia snu,
- chwiejność emocjonalna,
- lęk,
- nadwrażliwość na ból,
- pocenie się (przede wszystkim w nocy),
- ogólna pobudliwość i drażliwość,
- agresja, wewnętrzny niepokój,
- dziwne sny.
Używanie konopi w dużych dawkach może prowadzić do zaburzeń psychotycznych – dezorientacji, depersonalizacji (zaburzonym poczuciem własnego ja), omamami słuchowymi lub wzrokowymi.
Terapia
Co trzeci pacjent w warunkach ambulatoryjnych podejmuje leczenie z powodu problemów związanych z używaniem marihuany. I trzeba podkreślić, że jest to pacjent specyficzny. Po pierwsze – często nie utożsamia się z innymi osobami trafiającymi do lecznictwa odwykowego, na przykład z uzależnionymi od alkoholu czy opiatów. Po drugie – na początku leczenia (czyli przy pierwszej próbie podejmowanej terapii) pacjenci ci są stosunkowo młodsi od innych pacjentów. Po trzecie – dla wielu ludzi, nie tylko młodych, czymś co powoduje opór w podjęciu leczenia jest fakt, że mieliby przejść na absolutną abstynencję. Tymczasem Candis tego nie wymaga.
Pacjent sam określa cel swojej terapii – może ograniczyć palenie marihuany, może też ją odstawić. To stanowi o tym, że osoby poszukujące pomocy chętniej wybierają terapię w programie Candis niż terapię tradycyjną, ukierunkowaną na abstynencję. Wiemy z badań, że możliwość wpływania na cel terapii wzmacnia motywację jej uczestnika. O atrakcyjności programu stanowi też to, że jest on krótkoterminowy – sesje trwają po 90 minut i jest ich maksymalnie 12.
Podczas sesji terapeutycznych pacjent poznaje swój wzorzec używania konopi: kiedy i po co pali oraz co, subiektywnie, mu to daje. Następnie – jakie argumenty stoją za paleniem, a jakie korzyści może odnieść, kiedy rzuci lub ograniczy palenie. Pacjent uczy się rozumieć, czym jest marihuana w jego życiu i po co jej używał, ale równolegle poznaje alternatywne sposoby zachowań – w tym takie, które pomogą mu rozwiązywać problemy natury psychicznej, społecznej, interpersonalnej. Uczy się odmawiać, jeśli ktoś z jego otoczenia chce go poczęstować. Uczy się rozpoznawać swoje zwyczaje związane z używaniem marihuany – w tym sytuacje, które są wyzwalaczami do jej zapalenia. Wreszcie uczy się radzić sobie z głodem tej substancji, jak i nawrotem uzależnienia. Praca ze strony terapeuty ukierunkowana jest na to, by wzbudzić możliwie najsilniejszą motywację w pacjencie – nie krytykować go, nie oceniać, nie straszyć, ale wzmacniać wszelkie jego zasoby oraz sposoby radzenia sobie z nałogiem, podobnie jak motywy, które stoją za tym, by ograniczył lub zaprzestał palenia.
Krótkoterminowa terapia w programie Candis jest najlepsza dla tych, którzy sami obrowolnie zgłaszają się na leczenie – dla których konopie stanowią najważniejszy problem. Pacjenci powinni mieć przynajmniej minimum motywacji. A zatem osoby z uzależnieniem od alkoholu, jak i te, które zostały zmuszone przez otoczenie do terapii, mogą nie uzyskać oczekiwanych rezultatów.
Dodajmy, że wymagane są przeciętne zdolności intelektualne (w czasie terapii pacjent ma wiele zadań domowych), a terapia jest przeznaczona dla osób, które mają co najmniej 16 lat.
Na stronie www.candisprogram.pl czytamy, że skuteczność programu Candis została potwierdzona w badaniach ewaluacyjnych, w których wzięło udział 210 osób, prowadzonych z wykorzystaniem grupy kontrolnej oraz losowym doborem do grupy badawczej. Z badań ewaluacyjnych prowadzonych po trzech i sześciu miesiącach od zakończenia programu wynika, iż od 41 do 45 proc. osób, które ukończyły program, zachowuje pełną abstynencję przy równoczesnej poprawie funkcjonowania w wymiarze rodzinnym, zawodowym, prawnym. Abstynencja została potwierdzona badaniami płynów ustrojowych (moczu). Kolejnych kilkanaście procent osób istotnie ograniczyło używanie substancji psychoaktywnych.
Prawo
Zgodnie z prawem za posiadanie marihuany, nawet w małych ilościach, grozi do 3 lat więzienia. Art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii pozwala w określonych okolicznościach na to, by prokurator lub sędzia odstąpił od postępowania karnego. Ale w wielu przypadkach tak się nie dzieje, a osoba oskarżona o posiadanie dostaje grzywnę lub karę więzienia w zawieszeniu.
Jeśli problem osoby posiadającej wiąże się z problemowym używaniem czy uzależnieniem, Candis może stanowić dobre narzędzie wykorzystywane w związku z art. 72 ust. 1 znowelizowanej 1 kwietnia 2011 roku ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Mówi on, że „jeśli osoba uzależniona lub używająca szkodliwie substancji psychoaktywnej, której zarzucono popełnienie przestępstwa pozostającego w związku z używaniem środka odurzającego lub substancji psychotropowej, zagrożonego karą nieprzekraczającą 5 lat pozbawienia wolności, podda się leczeniu, rehabilitacji lub udziałowi w programie edukacyjno-profilaktycznym prowadzonym przez zakład opieki zdrowotnej lub inny podmiot działający w ochronie zdrowia, prokurator może zawiesić postępowanie do czasu zakończenia leczenia, rehabilitacji lub udziału w programie”.
W tej chwili terapia krótkoterminowa w programie Candis jest realizowana w ramach działalności wybranych poradni leczenia uzależnień przez certyfikowanych specjalistów terapii uzależnień, którzy odbyli dodatkowo profesjonalne szkolenia uprawniające ich do prowadzenia programu Candis. Prowadzi go ponad 50 terapeutów w całej Polsce – lista zamieszczona jest na stronie www.candisprogram.pl
Maja Ruszpel – terapeutka uzależnień, profilaktyk, publicystka.