W co grają ludzie z uzależnieniem od alkoholu?

Zdjęcie ilustracyjne / źródło Pixabay / fot. Michal Jarmoluk

Rodzaje gier psychologicznych stosowane przez osoby z uzależnieniem od alkoholu zasługują na specjalną uwagę. Kluczową jest też zmiana sposobu, w jaki ludzie ci wchodzą w interakcje z innymi, i postaranie się, żeby przyjęli odpowiedzialność za swoje życie.

Książka „W co grają ludzie” Erica Berne’a była wydawniczym hitem już 60 lat temu. I choć wzbudzała wówczas kontrowersje w środowisku akademickim, teraz weszła do kanonu i uznawana jest za podstawową lekturę w teorii osobowości. Praca Berne’a pozwala zrozumieć dynamikę i przebieg relacji międzyludzkich, tworzących tzw. analizę transakcyjną. Jedni uważają ją za komplementarną wobec teorii psychoanalizy Freuda, inni – że stoi do niej w opozycji.

Jakkolwiek by jej nie sytuować, teoria analizy transakcyjnej opiera się na założeniu, że „człowiek, jako istota społeczna dąży do zaspokojenia potrzeby kontaktu z innymi osobami ze swojego otoczenia” – jak twierdzi Maria Brudnik na łamach „Forum Oświatowego”. Dlaczego tak się dzieje? „Kontakt ten jest niezbędny dla samego istnienia człowieka i jego prawidłowego funkcjonowania” – dodaje badaczka. I o ile w przypadku samej potrzeby nawiązania kontaktu nie pojawia się w nas żaden dysonans – wszak potrzebujemy go tak jak rozmowy, obecności czy dotyku – o tyle hasło transakcja może wzbudzać zdziwienie, a nawet opór. Wyjaśnijmy zatem, co w kontekście teorii Ericka Berne’a oznacza ten termin.

Etymologia wyrażenia sięga łacińskiego transactionem, znaczącego tyle co „umowa”, a następnie piętnastowiecznego transaction, czyli „zakończenie dyskusji lub sporu”. Pierwotne znaczenie faktycznie odnosiło się do kwestii biznesowo-prawnych, ale w koncepcji Berne’a zostało przełożone na relacje międzyludzkie, a dokładniej uzyskanie konsensusu pomiędzy zaangażowanymi stronami.

Mama, tata, baba, dziadzia…

W Dzienniku Witolda Gombrowicza jest znany fragment: „Poniedziałek – ja, wtorek – ja, środa – ja, czwartek – ja”, poprzez który pisarz pokazuje swoje poszukiwanie tożsamości. Kim jestem albo z czego się składam? Różni myśliciele starali się dać odpowiedź na tak postawione pytanie i Berne, jako spadkobierca wielu filozofów, a zwłaszcza fenomenologów, także podąża tą drogą. Zamienia jednak schemat Gombrowicza w trójdzielny konstrukt: Ja-Rodzic, Ja-Dziecko, Ja-Dorosły, przy czym każdej z tych relacji przypisuje odmienny zestaw cech i powtarzalnych zachowań, tak zwanych skryptów.

I tak: Rodzic to ten, który poucza, kontroluje, ale i opiekuje się. Dziecko jest impulsywne, emocjonalne, twórcze, ale i egocentryczne. Natomiast Dorosły wyróżnia się dojrzałością, obiektywizmem i reakcjami adekwatnymi do sytuacji. Wyobraźmy sobie zatem, że pełni zachwytu chwalimy nowy płaszcz koleżanki. Występujemy wtedy z pozycji Dziecka. Innym razem pouczamy kasjera w sklepie, że na produktach brakuje cen – mówimy wtedy jako Rodzic, natomiast w tej samej sytuacji jako Dorosły zwrócilibyśmy uwagę, że zaistniała taka sytuacja i należałoby ją wyjaśnić.

Żeby jednak nie utożsamiać powyższych ról z rolami, jakie pełnimy społecznie czy w rodzinie, Berne zapisywał je wielkimi literami. Rodzicem może być zatem osoba bezdzietna, a Dorosłym ktoś, kto nie ma jeszcze 18 lat. Jako Rodzic może wypowiadać się nasz karzący szef, a dorosła kobieta w relacji ze swoim partnerem może komunikować się jako Dziecko. Optymalnie byłoby, gdyby „dojrzałe ego utrzymało hegemonię nad impulsywnym dzieckiem” i często nadmiernie krytyczno-karzącym rodzicem.

Tajemnicze skrypty

To, jaki typ komunikacji przeważa w naszych relacjach, bierze początek w tzw. skryptach (scenariuszach), które wynieśliśmy z dzieciństwa. Według definicji ze Słownika analizy transakcyjnej Jarosława Jagieły, „skrypt to nieświadomy plan życiowy, przypominający scenariusz, np. filmu lub sztuki teatralnej, wyznaczający danej osobie oraz innym osobom charakterystyczne role do odegrania”. W wyniku życiowych doświadczeń i postaw otaczających nas bliskich, może zostać wzmocniony na dalsze lata. Jak zauważa Jagieła, „nie można ustalić w sposób dokładny, że ktoś znajduje się w danym momencie pod wpływem oddziaływania skryptu”. Możemy jedynie przypuszczać, że tak się dzieje, kiedy mamy do czynienia z sytuacją stresującą, albo aktualna sytuacja przypomina nam przeszłe wydarzenia. Nie sposób wymienić tu wszystkich możliwych skryptów, zatem podamy zaledwie kilka wybranych:

  • skrypt rodzinny – przekazywany z pokolenia na pokolenie wzorzec zachowań, czy przekonań, np. zauważalnie dominująca rola ojca, zarówno w rodzinie pochodzenia, jak i dzieci, a potem wnuków;
  • skrypt hamartyczny – scenariusz prowadzący do samozniszczenia;
  • skrypt „mogę” – dzięki któremu wkraczamy w życie z pewnością i poczuciem własnej sprawczości.

Podsumowując, skrypty to przynależne każdemu człowiekowi scenariusze, które będzie realizował, wdrażał w swoim życiu. To one, w myśl omawianej koncepcji, określają, jak będzie on radził sobie z porażkami, sukcesami, związkami czy też, jakie będzie miał podejście do różnych kwestii, np. rodzicielstwa czy małżeństwa. Jak zauważa cytowana już Brudnik, skrypty są „głównym źródłem samooceny jednostki, nierzadko poczucia jej małej wartości”.

Salon gier

Kiedy poznaliśmy już uczestników transakcji, możemy przejść do interakcji pomiędzy nimi, w analizie transakcyjnej nazywanych grami, czyli – według Berne’a – „sekwencjami, które, w przeciwieństwie do rozrywek, oparte są bardziej na indywidualnym niż społecznym programowaniu”. Nie myślmy jednak, że chodzi tu o rozrywkę czy zabawę. Chodzi o powtarzalne, nieświadome wzorce interakcji międzyludzkich, które prowadzą do emocjonalnych lub psychicznych strat i zawiłości w komunikacji. Zapewne każdy z nas doświadczył chociaż raz sytuacji, w której mógł odczuwać, że rozmówca prowadzi z nim coś na kształt rozgrywki. Mogło się to wydarzyć w sytuacji prywatnej, np. między małżonkami, którzy spierają się o to, gdzie pojechać na wakacje. Każde z nich przedstawia swoje propozycje, ale rozmowa tak naprawdę nie dotyczy wyjazdu. Spędzenie urlopu jest jedynie tematem zastępczym, pod którym kryje się zupełnie inna treść, najczęściej swoista „gra o władzę”, czyli o to, kto w związku ma silniejszą pozycję i ostateczne zdanie. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że tego typu rozgrywki mają najczęściej nieuświadomiony charakter i często sami uczestnicy odkrywają, co kryje się za ich interakcjami, dopiero dzięki pomocy psychoterapeuty.

Gry pojawiają się wszędzie tam, gdzie zadzierzgnięte są choćby powierzchowne relacje międzyludzkie. Możemy mieć więc z nimi do czynienia zarówno w szkole, jak i w pracy, zwłaszcza w przypadku nauczycieli albo zwierzchników o wzorcach „Ja Rodzic”, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić swoją rację, a tym samym zdegradować drugą stronę. Rodzaj gry, np. „w oszusta”, to często spotykana sytuacja chociażby w usługach doradczych, gdzie wielokrotnie zdarza się, że ktoś zdobywa nasze zaufanie, oferując spore zyski. Często dopiero po czasie okazuje się, że wszystko to było mistyfikacją, której nieświadomy klient padł ofiarą.

Alkogierki

Na specjalną uwagę zasługują rodzaje gier stosowane przez osoby z uzależnieniem od alkoholu. Specjalizujący się w analizie transakcyjnej terapeuci i psychologowie dostrzegli, że jest kilka odmian relacji najczęściej stosowanych przez osoby z uzależnieniem. Będą to m.in.:

  • „jestem beznadziejny”. Osoba z uzależnieniem może przyjmować rolę Dziecka i zrzucać odpowiedzialność za swoje życie na innych (np. na partnera, rodziców, przyjaciół). Z drugiej strony, Rodzic Krytyczny w innych osobach może wchodzić w rolę oceniającego, co pogłębia poczucie winy i beznadziejności osoby z uzależnieniem.
  • „wszystko jest w porządku, tylko nie wiem, jak to naprawić”. Osoba z uzależnieniem, będąca Dzieckiem, może ignorować realne problemy, poszukując rozwiązań, które są nieadekwatne lub nierealistyczne. Stosuje wtedy mechanizm unikania odpowiedzialności za swoje życie.
  • „będziesz mnie kochać, jeśli…”. Ta odmiana może polegać na uzależnieniu miłości i akceptacji od obietnicy zmiany, tymczasem osoba z uzależnieniem od alkoholu nie zmienia swojego zachowania i nie przestaje pić. Manipulacja opiera się na oczekiwaniach, które nigdy nie są spełnione, co może prowadzić do poczucia winy i frustracji.
  • „jestem ofiarą, ty musisz mnie ratować”. Człowiek z uzależnieniem przyjmuje rolę ofiary, oczekując, że inni będą się nim opiekować, ratować go i obarczać się odpowiedzialnością za jego trudności.

Jest też gra nazywana wprost „Alkoholik”, która choć pozornie odbywa się między dorosłymi, w warstwie psychologicznej rozgrywana jest pomiędzy Dzieckiem – osobą z uzależnieniem, która prowokuje swoim piciem reakcje Rodzica, łaknąc w ten sposób jego atencji i uczuć. Zobacz – zdaje się mówić Dziecko – wszystko zepsułem przez swoje picie, musisz mi pomóc. Najczęściej jednak wplątany w tę grę Rodzic, mimo czasem nadludzkich działań, nie jest w stanie zatrzymać autodestrukcyjnych poczynań Dziecka i tym samym skazany jest na porażkę. Grę w „Alkoholika” zazwyczaj wygrywa inicjujące ją Dziecko.

Wino wchodzi, prawda wychodzi1

Analiza transakcyjna oferuje narzędzia do zrozumienia, jak różne stany ego wpływają na uzależnienie i jakie zmiany są potrzebne, aby zmienić destrukcyjne wzorce. Z praktycznego punktu widzenia zastosowanie analizy transakcyjnej może pomóc w:

  • rozpoznawaniu ról ego – uświadomieniu osobie z uzależnieniem, które z ról (Rodzic, Dorosły, Dziecko) dominują w jej życiu i jak te stany wpływają na jej zachowania związane z używaniem alkoholu;
  • zmienianiu schematów transakcyjnych – wypracowaniu prawidłowych form interakcji, w których dominuje Dorosły, co sprzyja racjonalnym decyzjom dotyczącym trzeźwości;
  • pracy nad emocjami i potrzebami Dziecka – uświadomieniu osobie z uzależnieniem, jak emocje z dzieciństwa i potrzeby (np. uznania, miłości, bezpieczeństwa, przynależności), wpływają na jej uzależnienie;
  • zbudowaniu bardziej pozytywnego Rodzica – często ludzie z uzależnieniem mają wewnętrznego „Rodzica”, który jest zbyt krytyczny lub opiekuńczy. Praca nad budowaniem wspierającego, konstruktywnego „Rodzica” może pomóc w budowaniu zdrowych granic i wzmocnieniu poczucia wartości.

Wiedza ta powinna mieć praktyczne zastosowanie. Według danych Polskiej Agencji Prasowej liczba osób z uzależnieniem od alkoholu i nadmiernie pijących sięga w Polsce od 4 do 5 mln. Tym bardziej zasadne jest zatem, żeby uświadamiać zarówno ludziom z uzależnieniem, ich bliskim, jak i wszelkim innym osobom, które niosą szeroko rozumianą pomoc psychologiczną, społeczno-medyczną (pracownikom socjalnym nauczycielom, terapeutom, lekarzom etc.) następującą prawidłowość: działania osób z uzależnieniem od alkoholu są grami psychologicznymi. W interesie nas wszystkich leży, by zmienić ten destrukcyjny cykl, poprzez zmianę sposobu, w jaki ludzie ci wchodzą w interakcje z innymi i przyjęcie przez nich odpowiedzialności za swoje życie. Punktem wyjścia może być tu zmiana dotychczasowych destrukcyjnych wzorców – zbudowanie silnego Dorosłego i zachowanie tego, co jest dobre w Dziecku i Rodzicu.

Marta Panas-Goworska
Tekst powstał przy współpracy z dr Krystyną Teresą Panas, psychologiem klinicznym
Bibliografia:

Berne E. W co grają ludzie, Warszawa 2024.
Berne E. „Dzień dobry”… i co dalej? Psychologia ludzkiego przeznaczenia, Poznań 2023.
Berne E., Alcoholik, https://ericberne.com/games-people-play/alcoholic/ (dostęp: 2024.11.12).
Brudnik M. Analiza transakcyjna w szkole, „Forum Oświatowe”, 2009, 2(41), 89-105.
Jagieła J. Słownik analizy transakcyjnej, Częstochowa 2012.



  1. Cyt. za: Nicholas Nickleby Charlesa Dickensa ↩︎