Choć o szkodliwości alkoholu i jego negatywnym wpływie na zdrowie mówi się od wielu lat, to wciąż wiele osób nie ma tej wiedzy lub ulega popularnym mitom, które bagatelizują negatywne działanie alkoholu lub wręcz opisują jego prozdrowotny wpływ. Aby jak najszerzej docierać z wiedzą na temat szkodliwości alkoholu, Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom zleciło publikację artykułów edukacyjnych w ogólnopolskiej prasie. Zadanie to realizowane jest przez Studio Profilaktyki Społecznej, a pierwsze artykuły z tej serii można już znaleźć w sieci.
Publikujemy dla Państwa dwa z nich – Alkohol – czy na pewno na zdrowie? oraz FASD dotyka ponad 2 proc. dzieci w Polsce. Ekspert przestrzega jakie są skutki picia alkoholu w ciąży.
Zachęcamy Państwa do zapoznania się z nimi oraz wykorzystywania w swoich materiałach edukacyjnych, profilaktycznych.
“Alkohol – czy na pewno na zdrowie?” autor: dr hab. Justyna Klingemann
Gdy masz produkt, który na całym świecie zabija 2 mln ludzi rocznie, jest rakotwórczy i wpływa na powstawanie ponad 200 różnych schorzeń i urazów ludzkiego ciała, potrzebujesz naprawdę wielu działań marketingowych – powiedział niedawno prof. David Jernigan z Boston University School of Public Health w wideo upowszechnionym przez brytyjski Institute of Alcohol Studies. Chodzi oczywiście o alkohol – psychoaktywną, toksyczną substancję o właściwościach uzależniających, jedną z najbardziej akceptowanych używek w naszym kręgu kulturowym.
W Polsce hasło „Alkohol szkodzi zdrowiu” zna prawie każdy, ale przecież świat, który nas otacza, pełen jest zagrożeń. To, jak szkodzi alkohol, zależy nie tylko od tego, jak często i jakie ilości wypijamy, lecz także od czynników genetycznych, biologicznych, psychologicznych, a nawet społecznych. Przykładowo wypicie dużej ilości alkoholu jednorazowo zwiększa ryzyko urazów, a picie dużych ilości alkoholu przez dłuższy czas zwiększa ryzyko uzależnienia i takich schorzeń jak alkoholowa choroba wątroby.
W zeszłym roku grupa kanadyjskich naukowców pod kierunkiem dr Catherine Paradis z Canadian Centre on Substance Use and Addiction przeprowadziła szeroki przegląd najnowszych dowodów naukowych dotyczących konsekwencji picia. Wynika z niego jednoznacznie, że nawet niewielkie ilości nie są obojętne dla zdrowia, nie ma też znaczenia to, jaki rodzaj alkoholu pijemy – czy jest to piwo, wino czy wódka, ani to, ile mamy lat, jaki prowadzimy styl życia czy z jaką płcią się identyfikujemy. Już wypijanie powyżej trzech porcji alkoholu tygodniowo zwiększa ryzyko nowotworu, a wypijanie trzech lub więcej porcji przy jednej okazji zwiększa ryzyko urazu oraz stania się sprawcą lub ofiarą przemocy. Przy siedmiu lub więcej porcjach tygodniowo dodatkowo rośnie ryzyko chorób kardiologicznych i udaru.
Zdrowie fizyczne
Na całym świecie naukowe towarzystwa onkologiczne podkreślają, że ograniczenie picia alkoholu jest jednym z dziesięciu głównych zachowań zmniejszających ryzyko nowotworu, a najnowsze badania wykazują, że ryzyko zachorowania na raka i śmierci rośnie wśród wszystkich pijących, bez względu na poziom konsumpcji. Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za rakotwórczy efekt picia jest aldehyd octowy – toksyczny produkt metabolizmu etanolu. Aldehyd uszkadza kod DNA (zmniejsza jego stabilność), upośledzając naturalną zdolność komórek do naprawiania tych uszkodzeń.
Wpływa też na powstawanie stanów zapalnych w organizmie, a w przypadku kobiet – na żeńskie hormony, stymulując zdolność do rozmnażania się komórek i zwiększając ryzyko raka piersi. W ten sposób alkohol przyczynia się do rozwoju wielu nowotworów, przede wszystkim raka przełyku i jamy ustnej, trzustki, jelita grubego oraz jajnika i piersi. Picie alkoholu wiąże się też z podwyższonym ryzykiem chorób wątroby, nie tylko marskości i raka, lecz także stłuszczenia i zapalenia. Co ważne, w przypadku nowotworów ryzyko zachorowania rośnie liniowo, poczynając od zera (większość przypadków obserwuje się wśród osób pijących umiarkowanie), a w przypadku marskości wątroby ryzyko rośnie wykładniczo (widoczne jest wśród osób pijących duże ilości i z dużą częstotliwością).
Ograniczenie picia sprzyja również redukcji ryzyka szeregu schorzeń kardiologicznych. Nowe, prowadzone z dużą uważnością, systematyczne przeglądy badań naukowych wykazują, że w przypadku osób pijących alkohol możemy mówić o zwiększonym ryzyku nadciśnienia tętniczego, niewydolności serca, migotania przedsionków i udaru krwotocznego. W chorobie niedokrwiennej serca tzw. chroniący efekt alkoholu wypijanego w niewielkich ilościach nie jest tak oczywisty, jak to się kiedyś wydawało. Modyfikują go czynniki genetyczne oraz sytuacje spożywania większych ilości alkoholu przy jednej okazji, tym samym wyniki badań naukowych są niespójne. Picie alkoholu przyczynia się do obniżenia płodności i uszkodzeń prenatalnych: wcześniactwa, samoistnych poronień, niskiej wagi urodzeniowej oraz opóźnienia wzrostu wewnątrzmacicznego. Dlatego współcześnie rekomenduje się całkowitą rezygnację z alkoholu nie tylko w czasie ciąży i w okresie karmienia piersią, ale też w okresie starania się o dziecko. Mimo że kobiety spożywają statystycznie mniej alkoholu niż mężczyźni i z mniejszą częstotliwością, to – z biologicznego punktu widzenia – ich organizmy są bardziej podatne na jego toksyczne działanie.
Zdrowie psychiczne
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że ok. 4 proc. dorosłych na całym świecie, czyli ponad 200 mln ludzi, jest uzależnionych od alkoholu. Co ważne, uzależnienie można leczyć, a do wyleczenia prowadzi wiele dróg. Osoby doświadczające problemów związanych z piciem często podejmują samodzielne próby jego ograniczenia bądź zaprzestania i wielu się to udaje – wykorzystują zmianę pracy, przeprowadzkę, pobyt w szpitalu czy narodziny dziecka do tego, aby zmienić swoje życie. Inni korzystają ze wsparcia grup Anonimowych Alkoholików – tych grup mamy w Polsce ponad dwa tysiące. W wielu miejscowościach są też poradnie lub ośrodki leczenia uzależnienia, gdzie można skorzystać z bezpłatnej pomocy specjalistów psychoterapii uzależnień. W nowoczesnych poradniach pacjenci wybierają preferowany cel leczenia – niektórzy decydują się na abstynencję, inni na ograniczenie picia. Oferowana jest tam też pomoc dla osób bliskich, które również często potrzebują wsparcia psychologicznego – uzależnienie jest źródłem cierpienia nie tylko dla osoby pijącej, ale też dla jej otoczenia.
Wnioski
„Lubię sobie wypić i popalić, pokrochmalić, pojeść dużo, szybko, tłusto, byle jak. Lubię sobie czasem pofolgować, przeholować, ponoć wtedy życie ma dopiero smak” – tak zarozumiały mózg ignorujący narzekania pozostałych organów śpiewał w ministerialnej kampanii profilaktycznej sprzed kilku lat. Tymczasem alkohol jest jednym z głównych czynników umieralności w Polsce, obok palenia tytoniu, nieprawidłowej diety i zanieczyszczenia powietrza. Co istotne, większość negatywnych konsekwencji używania alkoholu – wypadków, urazów, aktów przemocy, problemów zdrowotnych – dotyka nieuzależnione osoby pijące alkohol. Stąd dyskusje o potrzebie ograniczenia nocnych godzin sprzedaży czy też zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Zanim jednak zostaną one wprowadzone, powinniśmy sami uważnie rozważyć ryzyko, jakie podejmujemy, sięgając po alkohol.
Każda porcja, z której rezygnujemy, jest krokiem naprzód ku dłuższemu i zdrowszemu życiu. Warto ustalać sobie tygodniowe limity picia i trzymać się ich. Warto zastępować napoje alkoholowe bezalkoholowymi albo pić je naprzemiennie. Warto planować okresy zupełnie bez alkoholu, takie jak „Dry January” albo nasz polski sierpień – miesiąc trzeźwości. Warto
też świadomie planować przyjemne aktywności niezwiązane z piciem. Wreszcie warto pamiętać o sytuacjach, w których powinniśmy zachować abstynencję: gdy prowadzimy samochód; gdy używamy maszyn i urządzeń elektrycznych; gdy zażywamy leki, które wchodzą w interakcję z alkoholem; gdy opiekujemy się innymi i odpowiadamy za ich bezpieczeństwo. Również wtedy, gdy podejmujemy ważne decyzje życiowe. Z pewnością wyjdzie to nam na zdrowie.
Artykuł ukazał się w tygodniku Polityka:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/2269427,1,alkohol–czy-na-pewno-na-zdrowie.read
“FASD dotyka ponad 2 proc. dzieci w Polsce. Ekspert przestrzega jakie są skutki picia alkoholu w ciąży” autor: dr n. med. Katarzyna Anna Dyląg
Czym jest FASD i jak wygląda droga do zdiagnozowania dziecka? Historia pani Anety to cenna lekcja i przestroga dla wszystkich kobiet.
Długa droga do diagnozy
Aneta urodziła Piotrusia, kiedy miała osiemnaście lat.
Chodziłam do technikum, ale byłam trudną nastolatką, dużo uciekałam z domu, buntowałam się. Marka poznałam na imprezie, imponowało mi, że jest starszy ode mnie, jeździ na motocyklu – mówi Aneta.
Ich relacja rozwijała się szybko i zaledwie po pół roku randkowania Aneta zorientowała się, że jest w ciąży. Ginekolog powiedział, że to czwarty miesiąc.
Byłam przerażona, bałam się powiedzieć Markowi, rodzicom. Chciałam skończyć szkołę, mieć pracę. Zawsze wyobrażałam sobie, że zostanę mamą, ale chciałam najpierw wziąć ślub, wiadomo – dodaje.
Zanim Aneta dowiedziała się o ciąży, imprezowała jak zawsze, a z uwagi na wakacje okazji było sporo.
Odkąd zobaczyłam synka na USG, pokochałam go. Wiedziałam, że go chcę. Zaczęłam zdrowo się odżywiać, łykać witaminy – przyznaje Aneta
Ojcostwo przerosło Marka. Mężczyzna wyjechał do Anglii, deklarując, że jedzie zarobić na potrzeby partnerki i syna, ale słuch po nim zaginął.
Aneta wspomina: Piotruś urodził się tuż po północy, nigdy nie zapomnę jego niebieskich oczek wpatrzonych we mnie, jak przystawił się do piersi tuż po porodzie. Wiedziałam, że będziemy razem na dobre i na złe.
Anecie udało się znaleźć pracę, w opiece nad synem pomagali jej rodzice i brat. Chłopiec był pogodnym niemowlęciem, w opinii lekarzy rozwijał się dobrze. Aneta wyszła za mąż i urodziła córeczkę.
Lilka była planowana, chcieliśmy mieć z mężem wspólne dziecko, chociaż on uznał Piotrusia. Kiedy córka pojawiła się na świecie, z Piotrkiem zaczęły się problemy. Myślałam, że to dlatego, że to przez zazdrość…
Aneta wraz z ojczymem Piotrusia zaczęli szukać odpowiedzi na pytanie o naturę trudności chłopca. Byli w poradni psychologiczno-pedagogicznej, u neurologa dziecięcego, psychologa. Specjaliści rozkładali ręce, a nauczyciele skarżyli się, że Piotruś nie reaguje na polecenia, miewa wybuchy złości lub niekontrolowanego śmiechu. Problemem były również niektóre przedmioty, szczególnie matematyka i język angielski. Nauczyciele wciąż zgłaszali Anecie, że jest niesubordynowany i leniwy. Jednocześnie Piotruś był bardzo troskliwym bratem dla małej Lilki, chętnie chodził z nią na plac zabaw i tam bawił się z nią i młodszymi dziećmi.
Nie rozumiałam tego – mówi Aneta – miał już jedenaście lat, zaczynał dojrzewać, a zachowywał się czasem jak przedszkolak, jakby nic do niego nie docierało.
Aneta pojechała z synem do miasta wojewódzkiego na konsultację do psychiatry dzieci i młodzieży, profesora. Usłyszała, że problemy chłopca mogą wynikać z ADHD i trzeba rozpocząć leczenie.
Kupiłam leki, podawałam je synowi, ale jego zachowanie się nie zmieniło. Profesor powiedział, że trzeba go oddać na kilka miesięcy na oddział dzienny, na obserwację. Poszłam po skierowanie do naszej pediatry, rozpłakałam się i zaczęłam jej opowiadać, przez co przechodzimy, chociaż przecież znała Piotrka od zawsze. Był tam wtedy taki młody lekarz, stażysta. Wziął naszą doktor na stronę i coś jej powiedział. Potem oboje zaczęli rozmawiać ze mną. I wtedy pierwszy raz usłyszałam o FASD – wzdycha Aneta.
Czym jest FASD?
FASD, czyli spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych, to grupa chorób, które wynikają z działania alkoholu spożywanego przez kobietę ciężarną na jej dziecko. Alkohol przenika przez łożysko i dociera wraz z krwią do płodu. Wątroba dziecka, która nie jest jeszcze w pełni dojrzała, nie neutralizuje alkoholu tak sprawnie jak u dorosłego, dlatego alkohol utrzymuje się w krwi dziecka długo.
Organem, na który alkohol działa najsilniej, jest mózg – mówi dr n.med. Katarzyna Dyląg, pediatra z Centrum Diagnostyki i Terapii FASD przy Szpitalu św. Ludwika w Krakowie. – Część dzieci z FASD rodzi się z małogłowiem, ale u wielu z nich nie widać problemu na pierwszy rzut oka. Podobnie jest z cechami dysmorfii. U niektórych dzieci widoczne są charakterystyczne rysy twarzy. Jeśli one występują, a dziecko ma małą masę urodzeniową lub problemy z wzrastaniem i dodatkowo problemy w nauce i z zachowaniem, możemy mówić o FAS, czyli płodowym zespole alkoholowym. Wielu ludzi słyszało o FAS, jednak nie wiedzą oni, że to tylko jedna z diagnoz w obrębie FASD – dodaje ekspertka.
Na jedno dziecko z FASD przypada dwadzieścioro dzieci bez cech fizycznych, u których jednak alkohol spowodował uszkodzenie mózgu widoczne pod postacią zaburzeń w uczeniu się i zachowaniu. To ta grupa dzieci jest najbardziej narażona na brak rozpoznania i często idzie przez życie, borykając się z trudnościami, na które rodzice i specjaliści nie znajdują odpowiedzi ani sposobu ich rozwiązania.
Jakie objawy może mieć FASD? – pytamy dr n.med. Katarzynę Kowalską, psycholożkę z Centrum Diagnostyki i Terapii FASD przy Szpitalu św. Ludwika w Krakowie.
Dzieci z FASD często zachowują się, jakby były młodsze, niż wskazuje ich wiek – odpowiada specjalistka. – Ze względu na odmienne funkcjonowanie mózgu mają problem z planowaniem, realizowaniem etapów zadania, kontrolą impulsów, skupieniem uwagi. W nauce największe trudności sprawiają im przedmioty wymagające myślenia abstrakcyjnego, dlatego trudności szczególnie widać na etapie czwartej klasy, kiedy rosną wymagania. Często obserwuje się również opóźnienie rozwoju mowy i trudności w rozumieniu przenośni czy żartów. Każde dziecko z FASD jest jednak inne, dlatego mówimy o spektrum zaburzeń.
Objawy FASD, nieco różne u każdego pacjenta oraz niespecyficzne, często umykają specjalistom. Dlatego droga do rozpoznania może się wydłużyć. Dziecko i jego opiekunowie, pozbawieni możliwości zrozumienia, jaka jest natura trudności, borykają się z odrzuceniem i samotnością. Często rozwijają się wtedy u dzieci zaburzenia wtórne: depresja, lęk, zaburzenia opozycyjno-buntownicze, którym można byłoby zapobiec, gdyby diagnozę postawiono odpowiednio wcześniej.
Nasi pacjenci często dostają diagnozę ADHD – mówi dr n.med. Katarzyna Kowalska – rzeczywiście część objawów w obu chorobach się nakłada. Inna jest jednak natura zaburzeń, inne też działanie mózgu. W FASD trudności nie ograniczają się do zaburzeń uwagowych, ale wykraczają poza nie.
Niestety, dzieci z FASD często kroczą przez życie bez odpowiedniego rozpoznania – dodaje dr n.med. Katarzyna Dyląg –a tymczasem badania jasno mówią, że diagnoza przed piątym rokiem życia i objęcie terapią znacząco poprawia rokowanie na stabilne funkcjonowanie w wieku dorosłym. Do nas trafiają najczęściej dzieci w wieku szkolnym lub nastoletnim. W ostatnich latach widać jednak zmianę, do diagnozy kierowane są niemowlęta, w przypadku których wiadomo o narażeniu na alkohol, a my monitorujemy ich rozwój od początku i wspieramy dzieci i opiekunów działaniami terapeutycznymi.
FASD dotyka ponad 2% dzieci w Polsce. Wiedza na temat FASD jest jednak wśród specjalistów jest wciąż niewystarczająca.
Po diagnozie
Pediatra pokierowała chłopca do ośrodka diagnostycznego FASD, gdzie wykonano dokładne badania psychologiczne oraz lekarskie i postawiono rozpoznanie: ND-PAE – neurorozwojowe zaburzenia związane z narażeniem na alkohol. Chłopiec zaczął terapię psychologiczną, trening poznawczy, wziął udział w treningu umiejętności społecznych. Piotr ma już 17 lat, uczęszcza do szkoły zawodowej. Dalej boryka się z pewnymi trudnościami i wymaga wsparcia, jednak jego funkcjonowanie w wielu obszarach uległo poprawie.
Zawsze będę sobie wyrzucać, że nie zorientowałam się wcześniej, że jestem w ciąży, byłam wtedy bardzo młoda. – Aneta ociera łzy. – Mam jednak nadzieję, że uda nam się tak wspierać Piotrka, żeby mógł być samodzielny w przyszłości. Chcę poprosić wszystkie kobiety, żeby uważały – Aneta zwraca się z apelem – nie piły w ciąży, a jeśli piją alkohol, zabezpieczały się.
Każda ilość alkoholu w ciąży jest szkodliwa dla płodu, dlatego spodziewając się dziecka, należy zachować pełną abstynencję. Jeśli jednak mamy wiedzę o narażeniu na alkohol w czasie ciąży, zgłoszenie dziecka do ośrodka diagnostycznego może pomóc nazwać problemy i poddać je terapii, a zatem poprawić funkcjonowanie na przyszłość.
Artykuł ukazał się w miesięczniku Olivia: