Ucieczka w świat wirtualny i używki
Dłuższe odosobnienie i ograniczony kontakt z realnym światem zewnętrznym na rzecz relacji wirtualnych, które odbierane są jako mniej zagrażające, mogą wzmagać poczucie nieprzystosowania czy odstawania od ludzi. Lęk społeczny chwilowo wyciszany poprzez użycie substancji psychoaktywnych może w dłuższej perspektywie prowadzić do uzależnienia. A obniżenie poczucia niepokoju w sytuacjach międzyludzkich może być zredukowane jedynie poprzez wejście w sytuację społeczną, np. psychoterapię, która odbywa się przede wszystkim w przestrzeni relacyjnej.
Świat w coraz szerszym zakresie funkcjonuje w przestrzeni wirtualnej. Zmiana ta dotyczy także życia społecznego. Bez trudu można nawiązać internetowe relacje interpersonalne poprzez media społecznościowe, fora internetowe, gry online i inne platformy, które umożliwiają bieżącą komunikację. W internecie można również znaleźć psychoterapeutę czy podjąć stałe leczenie u specjalisty z innego miasta. Wydaje się, że gwałtowny rozwój tego typu rozwiązań nastąpił podczas pandemii koronawirusa, kiedy to większość placówek przeniosła swoją działalność w świat wirtualny. W tamtym czasie wszyscy doświadczaliśmy efektów społecznej izolacji, która, co ciekawe, nie wszystkim sprawiała dyskomfort.
Dystans relacyjny w cyfrowym świecie
Wśród korzyści, jakie daje postępujący rozwój technologiczny, można wymienić powszechny dostęp do informacji, który pozwala na samodzielne uzupełnienie wiedzy bez konieczności konsultowania się z innymi. Umożliwia to uniknięcie trudnej sytuacji związanej ze zwróceniem się o pomoc, co nieraz wzbudza wstyd i obawę przed odrzuceniem, unieważnieniem czy upokorzeniem. Zdarza się, że te emocje wywołują poczucie bycia słabym, beznadziejnym, tak jakby nieumiejętność poradzenia sobie z czymś czy niewiedza świadczyły o ułomności. Dzięki możliwości przesyłania dokumentów w formie zdalnej, odbycia konsultacji lekarskiej telefonicznie lub przez czat, nie trzeba mierzyć się z frustracją związaną z oczekiwaniem na wizytę i załatwianiem tych spraw osobiście. Można spotkać się również z opinią, że technologie cyfrowe znoszą kwestię nierówności społecznych w dostępie do usług eksperckich. Wydaje się, że podobnie może się stać w przypadku szeroko pojętej pomocy psychologicznej, a być może nawet zwykłej potrzebie zasięgnięcia porady we wstydliwej czy trudnej sprawie.
Współcześnie zdecydowanie prościej jest też skontaktować się z bliskimi, którzy mieszkają w innych częściach kraju czy świata. Może to znacznie redukować poziom odczuwanej tęsknoty i braku drugiej osoby oraz przynajmniej częściowo zaspokajać potrzebę bliskości.
Można więc zaobserwować, że postępująca digitalizacja poszerza możliwości rozwoju, zapewnia większą dostępność usług konsumenckich oraz znosi ograniczenia odczuwane przez niektórych ludzi w bezpośrednim kontakcie międzyludzkim. Z drugiej strony, w dalszej perspektywie niemożliwe wydaje się zastąpienie żywego, szczerego kontaktu z człowiekiem konwersacją z czatem internetowym. W tego rodzaju narzędziach aspekt relacyjny jest znacznie zredukowany lub nawet wyeliminowany.
Znaczenie relacji dla kształtowania poczucia tożsamości i podmiotowości
Podstawowym kontekstem, w którym rozwija się ludzka osobowość, jest przestrzeń relacyjna, w ramach której kształtuje się niezbędna dla przetrwania więź emocjonalna nazywana przywiązaniem. Prekursorami teorii przywiązania byli John Bowlby oraz Mary Ainsworth, którzy szczegółowo zbadali i udokumentowali znaczenie obecności ważnego innego w rozwoju człowieka oraz wpływu przywiązania na budowanie innych kompetencji. Ainsworth dowodziła, że uwewnętrznione poczucie bezpieczeństwa w dzieciństwie oparte jest na zależności od drugiej osoby, najczęściej rodzica, ale stanowi podstawę, na której można stopniowo budować dalsze zdolności radzenia sobie, w tym te bardziej autonomiczne. Jednak rozwój osobowości oraz samoświadomości nie kończy się na etapie wczesnego dzieciństwa. Nawiązywanie nowych relacji społecznych oraz doświadczanie siebie w nowych sytuacjach życiowych może dawać możliwość weryfikacji oraz uzupełniania wiedzy na swój temat. Budowanie poczucia tożsamości, co dzieje się w znacznej mierze w sposób nieświadomy, odbywa się między innymi poprzez możliwość identyfikacji z ważnymi innymi, nie tylko rodzicami. Uświadomienie sobie obecności innej osoby, która z jednej strony może być podobna, a z drugiej różnić się, dostarcza zarówno poczucia zrozumienia i przynależności, jak i własnej odrębności. Można tego doświadczać jedynie w realnym kontakcie z drugim człowiekiem, który staje się przestrzenią dla przeżywania rozmaitych emocji, od przyjemnych po trudniejsze, jak lęk czy frustracja. Doświadczanie różnych uczuć w obecności drugiej osoby może dawać większe poczucie bliskości i rozumienia tych przeżyć. Wtedy stają się wzbogacające, a nie są wyczerpujące jak wtedy, gdy przeżywane są w samotności.
Zniekształcenia wirtualnego świata relacji
Wirtualny świat relacji może dać jedynie namiastkę tych doświadczeń. Dodatkowo, cyfrowa rzeczywistość może stać się ekranem projekcyjnym dla własnych fantazji na temat drugiej osoby, które zazwyczaj zasadniczo różnią się od realności. W przestrzeni internetowej można zataić lub zmodyfikować wiele faktów na swój temat i intencjonalnie przedstawić siebie w zupełnie innym świetle. Porozumiewanie się online, zwłaszcza w formie pisemnej, daje możliwość dłuższego zastanowienia się nad treścią otrzymanego komunikatu, a także skonstruowania własnej, wyważonej odpowiedzi. Nie trzeba również mierzyć się i kontaktować z emocjami rozmówcy – po wysłaniu wiadomości wystarczy odłożyć telefon. W rozmowie odbywającej się na żywo, tu i teraz, nie ma takich warunków. Mniej jest czasu na reakcję, ale dzięki temu staje się ona żywsza i bardziej dynamiczna. Nie wszyscy jednak odnajdują w tym komfort, a dla wielu jest to bardzo trudne.
W okresie pandemii koronawirusa część osób z trudem odnajdywała się w nowej rzeczywistości, pozbawionej bezpośredniego kontaktu z ludźmi innymi niż bliscy, z którymi mieszkali. Natomiast część osób odetchnęła z ulgą – czuli się bezpiecznie i komfortowo, a najlepsze relacje mieli właśnie w świecie online, gdzie mogli z większym dystansem napisać i odebrać wiadomość, umówić się na rozmowę telefoniczną czy wideo z wyprzedzeniem, a po niej mieli możliwość odpoczynku w odosobnieniu. Mogło to dawać większe poczucie kontroli nad relacją, a to z kolei tworzyć bardziej pozytywny obraz samego siebie.
Jeden z pacjentów opowiadał o doświadczeniu, gdy znacznie bardziej lubił siebie takiego, jakiego widział w treściach swoich wiadomości wysyłanych do znajomych. Odbierał siebie wówczas jako spokojnego, życzliwego, miłego i radosnego. W kontraście do tego obrazu, w realnym kontakcie z ludźmi postrzegał siebie jako niesympatycznego, mówiącego nie to, co trzeba, i zniechęcającego innych ludzi.
Osoby z takimi doświadczeniami mogli na powrót poczuć się zagubieni, kiedy społeczeństwo stopniowo wracało do życia „na zewnątrz”, a komunikacja międzyludzka stała się znowu bardziej dynamiczna. Z trudem odnajdywali się w relacjach, które były wielowymiarowe i w jakich konfrontowali się z tym, że nikt nie jest na wyłączność, a ludzie tworzą wiele relacji z innymi, które ich angażują, co powoduje, że nie zawsze są dla nas dostępni. Może to budzić poczucie bycia nieważnym, niewystarczającym czy gorszym od innych, a w relacjach zaczyna dominować zawiść i rywalizacja, które wzmagają lęk przed odrzuceniem i samotnością. Takie odczucia mogą ustępować, kiedy osoba ponownie odizoluje się i znika w świecie cyfrowym, bo tam może komunikować się ze światem na swoich warunkach i nie konfrontuje się ze złożonością relacji. To wzmaga jednak deficyty w kontaktach interpersonalnych, może prowadzić do depresji czy nasilać zaburzenia lękowe.
Zagrożenie jest na zewnątrz
Trudno jednak nie łączyć ze sobą konfliktów emocjonalnych obecnych w sferze relacji i szeroko pojętej samooceny z ucieczkowym kierowaniem się w stronę wirtualnego świata. Brak realnej obecności innych ludzi przez wielu wydaje się być przeżywany jako bezpieczny i przyjmowany z ulgą. W związku z tym szukają momentów odosobnienia, w których mogliby się zdystansować do świata. Trochę tak, jakby na zewnątrz czyhało na nich niebezpieczeństwo, a niemal każdy kontakt z żywym człowiekiem był zagrożeniem. Często znajduje to uzasadnienie w przeszłych krzywdzących, a nawet traumatycznych doświadczeniach w relacjach interpersonalnych. Szczególnie, gdy są to doświadczenia z wczesnych lat rozwoju i kształtowania się osobowości.
Jednak dłuższe odosobnienie i ograniczony kontakt z realnym światem zewnętrznym na rzecz utrzymywania relacji wirtualnych i na odległość, wzmaga poczucie nieprzystosowania do realności, a także odstawania od ludzi. W takiej sytuacji poziom poczucia bezpieczeństwa znacznie spada, a przebywanie w otoczeniu grupy nasila lęk społeczny i niepewność. Spotykanie się z innymi staje się wówczas wymagające i męczące. Dodatkowo, towarzyszący temu silny lęk może rozwinąć podejrzliwość w stosunku do zachowań i intencji innych osób.
Taka postawa taka może wynikać z obawy przed byciem wykluczonym i ostrożności, ale też może się wiązać z doszukiwaniem się w reakcjach interpersonalnych sygnałów, które miałyby świadczyć o niechęci czy złych zamiarach. Może to wzbudzać uległość i podporządkowanie, kiedy pragnąc uzyskać akceptację innych, ktoś stara się wpisać w wyobrażone oczekiwania na temat tego, jak powinien się zachować. Czasem jednak może powodować defensywną i agresywną postawę oraz zwrotnie obniża poczucie wartości.
Znieczulenie dla zabawy
Niejednokrotnie ludzie radzą sobie z trudnościami w relacjach oraz swoim wstydem i lękiem przed negatywną reakcją otoczenia poprzez picie alkoholu lub zażywanie narkotyków. Nie zawsze przeradza się to w nałogowy sposób ich używania ani nie jest problematyczne samo w sobie czy wymagające oddziaływań terapeutycznych, zawsze jednak warto przyjrzeć się funkcji, jaką może spełniać. Regulowanie odczuwania emocji czy zagłuszanie lęku społecznego poprzez spożywanie substancji psychoaktywnych może prowadzić do uzależnienia, gdy tolerancja organizmu się zwiększa.
Pacjenci bowiem często opisują to, jak uwalniający wpływ miało dla nich użycie na spotkaniu towarzyskim alkoholu czy innej substancji, która spowodowała zmianę w sposobie przeżywania siebie oraz świata. Zazwyczaj lęk znika, a w jego miejsce pojawia się poczucie życzliwości do siebie i świata, beztroski i radości z bycia z ludźmi.
Zdarza się, że pacjenci stracą kontrolę nad ilością spożytej substancji i wówczas mają miejsce sytuacje, których nie pamiętają lub mogą być dla nich ryzykowne. Takie okoliczności są szczególnie alarmujące i wymagają dokładnego opracowania terapeutycznego. Jednak są również sytuacje, w których właściwie nie dzieje się nic niepokojącego. Po prostu ktoś stał się bardziej rozmowny, spontaniczny, otwarty czy głośny. Czasem jednak wzbudza to w pacjentach silne zawstydzenie i obawę przed tym, co inni sobie pomyślą. Jakby pokazali taką wersję siebie, która miałaby odstraszać i zniechęcać do kontaktu. Może to sugerować istnienie głębokich zniekształceń w obrazie siebie oraz wrogości, z którą ktoś może sobie radzić na co dzień poprzez kontrolowanie swojego zachowania. Pozwolenie sobie na chwilowe puszczenie tej kontroli i bycie bardziej spontanicznym może być przeżywane jako upokarzające, zagrażające i prowadzić do unikania spotkań z ludźmi. Wydaje się, że obniżenie odczuwanego dyskomfortu i niepokoju w sytuacjach międzyludzkich może być zredukowane jedynie poprzez wejście w sytuację społeczną – pomocą może być tu psychoterapia, która odbywa się przede wszystkim w przestrzeni relacyjnej.
Aneta Gawełek
Bibliografia
Ainsworth, M.D. & Bowlby, J., An Ethological Approach to Personality Development. American Psychologist, 46(4), 333-341, 1991.
Nowak, P., Transformacja cyfrowa a kondycja ludzka. O relacjach międzyludzkich i matrycy transcendentalnej. Seminare, 43(1), 37-53, 2022.
Susskind, R. & Susskind, D., Przyszłość zawodów. Jak technologia zmieni pracę ekspertów? Warszawa: Wolters Kluwer, 2019.