Alkohol a zdrowie publiczne

Debata podczas XII Ogólnopolskiej Konferencji „Uzależnienia – Polityka, Nauka, Profilaktyka”, na zdj. od lewej dr Jacek Moskalewicz, Instytut Psychiatrii i Neurologii, Małgorzata Niemczyk, posłanka na Sejm RP, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Uzależnieniom, Wioleta Tomczak, posłanka na Sejm RP, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia, prof. dr hab. Marcin Wojnar, Warszawski Uniwersytet Medyczny, dr hab. Paweł Koczkodaj, Narodowy Instytut Onkologii – Państwowy Instytut Badawczy, dr Bogusława Bukowska, Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom / fot. Fundacja „Res Humanae”

Używanie legalnej substancji psychoaktywnej, jaką jest alkohol, wydaje się być sprawą wolności osobistej, jednak badania pokazują, że ta wolność ma bardzo wysoką cenę – liczba zgonów z powodów przyczyn związanych z alkoholem. Ta fala jest równie wysoka, jak fala śmiertelności wywołana syntetycznymi opioidami w Stanach Zjednoczonych.

Słowa te wypowiedział dr Jacek Moskalewicz z Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie podczas wystąpienia w trakcie trzydniowej XII Ogólnopolskiej Konferencji „Uzależnienia – Polityka, Nauka, Praktyka”. Fala, o której mówił, ma tendencję wzrostową, ale też – co istotne – wpływa na nierówność w zdrowiu publicznym.
Łatwo zarzucić, że wszystkie wybory są zależne od indywidualnej decyzji człowieka. A gdy zaczyna się problem, jeszcze łatwiej zrzucić winę na człowieka, który dokonał złych decyzji życiowych. Przyjrzyjmy się jednak – w świetle regulacji prawnych porządkujących życie społeczne – na co mamy w istocie wpływ, a w jakich przestrzeniach jesteśmy pozostawieni sami sobie z naszymi „świadomymi decyzjami”. Zatrzymajmy się nad polityką alkoholową w Polsce.

Styl życia decyduje o zdrowiu

Spożywanie alkoholu w Polsce od lat 60. ubiegłego wieku do dzisiaj miewało tendencje spadkowe i wzrostowe. Lata 80. przyniosły regulacje – wywołane zarzutem „Solidarności” o rozpijanie społeczeństwa – ograniczające dostęp do tej substancji. Widać było w związku z tym wyraźny spadek w konsumpcji napojów alkoholowych. Okres dynamicznego wzrostu przypada zaś na początek lat 90. Wtedy nagle, niemal z dnia na dzień, zniknęły wszelkie ograniczenia dostępności alkoholu. Można było go sprzedawać przez 24 godziny na dobę. Liczba punktów sprzedaży w tym okresie wzrosła z 30 tys. w latach 80. XX wieku do ponad 200 tys. w latach 90. ubiegłego wieku1. W dodatku ponad połowa alkoholu spożywanego wówczas nie była rejestrowana przez statystyki sprzedaży. Niektóre publikacje wskazują na to, że lata 90. były okresem stabilizacji spożycia na wysokim poziomie, przekraczającym 11 litrów rocznie na jednego mieszkańca, czemu towarzyszyły też bardzo wysokie wskaźniki zgonów z powodu alkoholu. Kolejny szczyt przypadł w przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej. Zaczęło się niefortunnie – aby zabezpieczyć polski rynek alkoholowy przed napływem tanich alkoholi z Unii Europejskiej, obniżono akcyzę na alkohol. Ale to był tylko impuls. Wraz z wejściem do UE dochody Polaków rosły bardzo szybko, co pozwoliło im kupować coraz większe ilości alkoholu. Szczyt osiągnęliśmy około roku 2009, po czym wraz z nadejściem globalnego kryzysu ekonomicznego, który dotknął również Polskę, spożycie, zwłaszcza nierejestrowane, zaczęło spadać. W tej chwili mieści się na poziomie 9–10 litrów rocznie i zapewne jest najwyższe (za wyjątkiem lat 90. XX wieku) od połowy XIX wieku.

Przełóżmy to teraz na analizę wskaźników umieralności z przyczyn bezpośrednio związanych z alkoholem. To tylko wycinek problemów alkoholowych, ale jednocześnie syntetyczny i dramatyczny wskaźnik ogólnego wpływu alkoholu na zdrowie publiczne w Polsce. O jakich przypadkach mowa? Chodzi o kardiomiopatię alkoholową, całą serię przyczyn związanych z zaburzeniami czy chorobami przewodu pokarmowego, głównie wątroby i trzustki, czy też choroby degeneracyjne układu nerwowego. Drugą grupę stanowią zaburzenia psychiczne. W Polsce co roku umiera około 3 tys. osób z rozpoznaniem F10 (zaburzenia psychiczne i behawioralne związane z piciem alkoholu). I wreszcie mamy przyczyny zewnętrzne, takie jak przypadkowe zatrucie przez narażenie na alkohol. Co niepokojące, a co niestety widać w statystykach, od 2015 roku obserwujemy dynamiczny wzrost liczby zgonów z powyższych przyczyn. Pomijamy tutaj alkohol jako czynnik zwiększonego ryzyka związanego z zachowaniami agresywnymi, czyli związku pomiędzy nadmiernym korzystaniem z alkoholu a przemocą domową.

Polityka kontroli alkoholu

Z tej perspektywy dobrze przyjrzeć się przykładowi litewskiemu. Ponad 10 lat temu nasz sąsiad musiał zmierzyć się z bardzo niekorzystnymi danymi i realiami. Grażyna Belian z Departamentu Kontroli Narkotyków, Nikotyny i Alkoholu z Litwy przedstawiła w trakcie konferencji zmiany wprowadzone w odpowiednich przepisach prawa. Chodzi o politykę reglamentacyjną, która przyczyniła się do ograniczenia poziomu konsumpcji napojów alkoholowych, a w efekcie zmniejszenia szkód zdrowotnych. – Zauważyliśmy, że środki kontroli są bardzo blisko skorelowane z umieralnością spowodowaną alkoholem, a także z przewidywaną długością życia naszych obywateli – mówiła prelegentka. – Kiedy wprowadzono ograniczenia dla branży alkoholowej, rosła długość życia, natomiast kiedy liberalizowano takie przepisy – długość życia spadała, natomiast rosła liczba zatruć i zgonów spowodowanych alkoholem.

Grażyna Belian mówiła, że w 2016 roku na Litwie obciążenia dla gospodarki spowodowane problemami i chorobami spowodowanymi alkoholem przekroczyły 320 mln euro, natomiast przychody ze sprzedaży alkoholu z podatku akcyzowego przyniosły skarbowi państwa jedynie 240 mln euro. Co zatem zrobiono? Ograniczono możliwość uzyskiwania licencji na sprzedaż i produkcję alkoholu. Ograniczono liczbę punktów sprzedaży poprzez zakaz sprzedaży w niektórych miejscach. Wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym. Podniesiono też wiek, od którego można pić. Wcześniej było to 18 lat, a po 2018 roku – 20 lat. Oprócz tego wprowadzono ograniczenia czasowe, a więc zakaz sprzedaży alkoholu pomiędzy godz. 20 a 10, przy czym w niedzielę można kupić alkohol w sklepie tylko od godziny 10 do 15. Od 2016 na Litwie obowiązuje również zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Poza tym zwiększa się z roku na rok podatek akcyzowy na alkohol. Wprowadzono – dla nowych kierowców, kierowców zawodowych i motocyklistów – całkowity zakaz jazdy po  alkoholu (zero promili). Do tego doszły ograniczenia w reklamie – zakaz reklamowania alkoholu w telewizji w określonych godzinach i ograniczenia, jeśli chodzi o emitowane treści reklamowe. Zrezygnowano także prawnego rozdziału na mocne i słabe alkohole, tzn. zrównano wobec prawa wino, piwo i wódkę.

W zdrowym środowisku podejmujemy zdrowe decyzje

Dlaczego profilaktyka zdrowia idąca w parze z dobrą polityką zdrowotną są tak istotne? To, co widać w statystyce, to wyraźny wzrost zapadalności na choroby związane z nowotworami złośliwymi – mówił w trakcie konferencji dr hab. Paweł Koczkodaj, profesor Narodowego Instytutu Onkologii. – Alkohol jest czynnikiem kancerogennym, w tym zakresie nie ma bezpiecznej dawki. Oczywiście alkohol nie jest jedynym kancerogennym czynnikiem – nie bez znaczenia pozostaje to, że populacja starzeje się w szybkim tempie, a starzenie się samo w sobie też jest czynnikiem ryzyka chorób nowotworowych – podkreślał dr Koczkodaj. – Jednak to, co ważne w kontekście chorób nowotworowych, to tzw. czynniki modyfikowalne oraz czynniki niemodyfikowalne. Czynnikiem niemodyfikowalnym pozostaje fakt starzenia się społeczeństw, kolejnym jest środowisko – jednostkowo nie mamy wpływu na jakość powietrza, którym oddychamy. Do tego dochodzi sprawa genów, które w 5 do 10 proc. decydują o zapadalności na chorobę nowotworową. Jednak w 90–95 proc. są to czynniki modyfikowalne, a więc te, na które mamy wpływ poprzez sposób życia. Zatem wpływajmy na modyfikowalne czynniki ryzyka – apelował profesor Narodowego Instytutu Onkologii. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem już w 1988 roku zaliczyła alkohol do Grupy 1 jako bezwzględnie kancerogenny. W tej grupie oprócz alkoholu znajdują się azbest, metale ciężkie oraz promieniowanie jonizujące. Już sama wiedza o tym powinna działać odstraszająco. Skuteczna profilaktyka ma przy tym wymiar ekonomiczny – oszczędziłaby bowiem ogromne kwoty wydawane na leczenie chorób nowotworowych związanych z konsumpcją alkoholu.

Rekomendacje

Zdaniem uczestników XII Ogólnopolskiej Konferencji „Uzależnienia – Polityka, Nauka, Praktyka” warto byłoby, w ramach możliwości jakie mają gminy, zastosować się do najnowszych (z kwietnia 2025 roku) zaleceń grupy roboczej międzynarodowych ekspertów powołanej przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) w celu przeglądu i oceny wszystkich dostępnych dowodów dotyczących skuteczności wybranych polityk alkoholowych na poziomie populacyjnym.
Chociaż napoje alkoholowe zostały sklasyfikowane jako rakotwórcze dla ludzi (Grupa 1) już kilka dekad temu, dotychczas nie przeprowadzono takich ocen. Grupa robocza stwierdziła, że następujące interwencje w polityce alkoholowej prowadzą do zmniejszenia spożycia:

  • podwyższenie podatków, wprowadzenie cen minimalnych lub minimalnego wieku zakupu lub spożycia alkoholu;
  • ograniczenie gęstości punktów sprzedaży alkoholu lub dni i godzin sprzedaży; silne zakazy reklamy alkoholu; zakazy sprzedaży alkoholu;
  • monopole państwowe dotyczące sprzedaży lub inne skoordynowane, wieloelementowe interwencje w polityce alkoholowej.
Wanda Rupiewicz

  1. Wypowiedź dr. Jacka Moskalewicza z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie podczas XII Ogólnopolskiej Konferencji „Uzależnienia – Polityka, Nauka, Praktyka”, Warszawa, 23–25 czerwca 2025 r., https://www.youtube.com/watch?v=_FHqMUKGbfw&t=1979s (dostęp 30.07.2025) ↩︎