Podręcznik na nowe czasy

Okładka książki / źródło wydawnictwo Difin

„Pokonać uzależnienie. Praktyczne umiejętności dla osób zmagających się z uzależnieniem na podstawie terapii poznawczo-behawioralnej” to podręcznik samopomocowy. Łączy treści edukacyjne z praktycznymi ćwiczeniami, które budują zrozumienie, motywację i poczucie sprawstwa w walce z uzależnieniem. Rozmawiamy z autorem książki, dr. Robertem Modrzyńskim, specjalistą psychoterapii uzależnień i badaczem związanym z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Dla kogo napisał pan książkę „Pokonać uzależnienie”?

Podręcznik jest przeznaczony dla osób zmagających się z problemem uzależnienia bądź nadużywania substancji psychoaktywnych oraz problemem zachowań nałogowych, które chciałyby samodzielnie podjąć próbę zmagania się z tymi trudnościami. Najbardziej skorzystają na tym te osoby, które są na wczesnym etapie zdrowienia. Książka będzie też dobrym narzędziem wspierającym proces terapii dla tych, którzy nawiązali kontakt z placówką psychoterapii uzależnień. Dzięki niej można ponownie przepracować tematy poruszane podczas sesji terapeutycznych i utrwalić je sobie za pomocą ćwiczeń.

W polskim lecznictwie uzależnień terapia poznawczo-behawioralna nie jest jeszcze zbyt rozpowszechniona. Czy podręcznik wesprze też osobę, która podejmuje terapię w innym nurcie?

Jesienią planowane jest wydanie wersji dla terapeutów, w której te same tematy będą opracowane właśnie z perspektywy naukowo-terapeutycznej, oczywiście też z propozycją innych ćwiczeń – wymagających obecności terapeuty. Dzięki temu proces terapii i praca samodzielna będą mogły być bardziej spójne. Natomiast książkę, którą omawiamy, pacjent może przeczytać samodzielnie, bez udziału terapeuty, i wykorzystać do pracy własnej.

Czy można samodzielnie, bez terapii, pokonać uzależnienie?

To jest kontrowersyjne pytanie. Samowyleczenia oczywiście występują, i jest bardzo dużo przypadków osób, które samodzielnie zaprzestały używania alkoholu, nawet bez uczestnictwa w terapii. Uważam, że zachowania nałogowe należy ujmować na kontinuum. W przypadku niewielkiego nasilenia problemów związanych z używaniem bądź zachowaniami nałogowymi, zatrzymanie tych zachowań bądź ich ograniczenie jest jak najbardziej możliwe.

A jak pan to rozróżnia?

Oczywiście kłopotem jest to, w jaki sposób w ogóle postrzegamy uzależnienie. W tradycyjnej, klinicznej nomenklaturze rozróżniamy osoby z uzależnieniem bądź nieuzależnione, ewentualnie używające szkodliwie. Jest to podział dychotomiczny, zero-jedynkowy. Natomiast od wielu lat promowane jest postrzeganie używania substancji jako kontinuum. Każdego z nas, kto używa np. alkoholu, można umieścić na skali. Problemy, które wynikają z tego używania, też mogą być w różnym stopniu nasilone. Najczęściej pogłębiają się z czasem.

W jaki sposób ocenić nasilenie problemu?

Dzięki narzędziom, które są świetną pomocą do oceny trudności związanych z używaniem substancji. Na przykład skala picia problemowego, którą opracowaliśmy z zespołem pod kierownictwem prof. Barbary Bętkowskiej-Korpały, i która na bazie kryteriów DSM ocenia nasilenie trudności. Na tej podstawie można wydać rekomendacje dla ograniczenia bądź całkowitej abstynencji. Użyteczna jest też skala używania ryzykownego, opracowana na podstawie najnowszej skali ICD-11.

To nie pierwszy raz, kiedy angażuje się pan w tworzenie narzędzi samopomocowych. Jest pan także autorem program EPOP (elektroniczny program ograniczania picia). Dlaczego to dla pana ważne?

Takich narzędzi najbardziej brakuje. Kiedy zaczynałem pracę terapeutyczną, mieliśmy do dyspozycji tylko narzędzia z lat dziewięćdziesiątych – opracowane przez zespół prof. Jerzego Mellibrudy krótkie skrypty edukacyjne, które nie przystają do aktualnego stanu wiedzy na temat uzależnienia. Zauważyłem też, że pacjenci w trakcie terapii bardzo potrzebują narzędzia, do którego mogliby wracać między spotkaniami, przećwiczyć, utrwalić sobie. Dlatego zacząłem opracowywać tego typu książki, ćwiczenia. Psychoedukacja sama w sobie jest mało skutecznym narzędziem – ją się zapomina. Utrwalanie treści edukacyjnych poprzez ćwiczenia jest bazą terapii poznawczo-behawioralnej.

Pana prace oparte są na myśleniu poznawczo-behawioralnym. Jakie miejsce ten model zajmuje w tradycji lecznictwa uzależnień w Polsce?

Jestem przede wszystkim naukowcem. To co jest dla mnie szczególnie istotne, to wykorzystywanie narzędzi opartych na metodach naukowych. Przeprowadzono liczne badania na temat skuteczności programów terapii uzależnień i badania te jednoznacznie wskazują, że terapia poznawczo-behawioralna najskuteczniej pomaga osobom z uzależnieniem.

Ale nie jest to najbardziej rozpowszechniony model lecznictwa w Polsce.

W Polsce jest jeszcze bardzo dużo metod opartych na pierwszym modelu uleczenia uzależnień, opracowanym właśnie przez prof. Mellibrudę i wielu terapeutów pracuje w tym nurcie. Najprościej ujmując, to terapia oparta na destrukcji. 

Destrukcji czego?

Destrukcji w życiu osoby z uzależnieniem. Głównym założeniem tego starego modelu jest prowadzenie psychoedukacji i działań terapeutycznych w taki sposób, aby osoba zidentyfikowała szkody, które wynikały z uzależnienia. W tym modelu pacjenci piszą prace na temat wpływu używania substancji psychoaktywnych na role rodzinne, wykonywanie zadań społecznych… Opisują w nich sytuacje, w których zaniedbywali obowiązki, identyfikują konsekwencje. Na tej podstawie próbowano budować motywację do abstynencji. Niestety, w wielu przypadkach to się nie sprawdza, ponieważ najczęściej osoba, która rozpoczyna leczenie, jest w kryzysie. Identyfikowanie kolejnych szkód i konsekwencji może pogłębić ten kryzys, co doprowadzi do rezygnacji z terapii.

Jak podchodzi się do tego w modelu poznawczo-behawioralnym?

Model CBT jest oparty na budowaniu motywacji, czyli określaniu celów zmiany. Akcent jest położony na te pozytywne aspekty. Oczywiście ważne jest budowanie rozbieżności – ale przede wszystkim pomiędzy stanem obecnym a tym, do czego pacjent chce dążyć, czyli jakie ma wartości, co jest w jego życiu ważne. W modelu poznawczo-behawioralnym to klient jest ekspertem odnośnie do samego siebie, uczy się być uważnym na to, co się dzieje w jego umyśle i w jaki sposób te procesy przebiegają. To daje mu poczucie kontroli i możliwości wpływu na swoje zachowanie – dokładnie odwrotnie niż w tradycyjnym modelu, w którym uznanie swojego braku kontroli jest podstawą pracy.

Inną różnicą metodologiczną, która widoczna jest w podręczniku „Pokonać uzależnienie”, jest praca nad przekonaniami niedotyczącymi bezpośrednio substancji i uzależnienia.

Tak, to też trochę stoi w kontrze do starego modelu, w którym kładzie się nacisk na pracę z tzw. systemem iluzji i zaprzeczeń wobec uzależnienia. Moim zdaniem, sprowadzając funkcjonowanie psychiki osoby z uzależnieniem wyłącznie do przekonań, które odnoszą się do substancji, pomijamy bardzo wiele innych aspektów. To powoduje, że jest ona pozbawiona wpływu na zmianę swojego życia. Substancja nie jest jedynym obszarem tego życia, więc praca nad przekonaniami powinna odnosić się do innych osób czy ról, które pacjent podejmuje.

W jaki sposób praca z przekonaniami dotyczącymi innych aspektów czyjegoś funkcjonowania może przynieść pozytywne skutki w kwestii (nad)używania?

Uzależnienie pojawia się w konsekwencji funkcjonowania w innych obszarach, nie jest zawieszone w próżni. Stąd też trudno jest rozmawiać tylko o substancji, nie rozmawiając o tym, jakie przekonania ma pacjent, jak widzi siebie w świecie. Trzeba najpierw zidentyfikować, jak postrzega siebie właśnie w kontaktach z innymi ludźmi.

Mimo wszystko poświęca pan część podręcznika analizie drogi rozwoju uzależnienia. Jaką funkcję pełni sięganie do przyczyn?

Zrozumienie jest bardzo ważne. Pacjenci w terapii często zastanawiają się, jak to się stało, że rozwinęło się u nich uzależnienie. To zupełnie normalne. W starym modelu niewiele uwagi poświęca się temu, a w pierwszym etapie wręcz pomija. Praca jest skoncentrowana na objawach i dąży do tego, żeby pacjent zidentyfikował się, utożsamił z osobami z uzależnieniem. A tak naprawdę uzależnienie rozwija się inaczej u każdego. Terapia poznawczo-behawioralna pozwala na rozpoznanie indywidualnej drogi do uzależnienia, jednocześnie bez „rozgrzebywania” tych spraw. 

Jakie są najważniejsze umiejętności, którymi należy się zająć, aby zatrzymać bądź ograniczyć używanie?

Na wczesnym etapie zdrowienia najważniejsze jest, aby uzyskać wgląd w siebie, w procesy zachodzące w umyśle i dzięki temu odzyskiwać kontrolę nad zachowaniem. Istotą jest praca z przekonaniami i myślami, ważne jest też dowiedzenie się, w jaki sposób uzależnienie się rozwinęło, ustanowienie celów, rozwijanie uważności. Na tej podstawie można modyfikować zachowania i pracować nad objawami, które dotyczą np. głodu alkoholowego, po to, aby zatrzymać szkodliwe zachowania.

Alkohol wciąż jest najbardziej problemową substancją dla Polaków?

Ja ujmuję to generacyjnie. Oczywiście alkohol dominuje ze względu na to, że jest po prostu najbardziej dostępny i powszechny. Jest preferowany przez starsze pokolenia, natomiast młodzi wolą zupełnie innego rodzaju substancje, również dlatego, że są one dla nich łatwiej dostępne. Teraz na przykład bardzo istotnym tematem w dziedzinie uzależnień są mikropłatności w grach, które pozwalają wejść na wyższy poziom, zdobyć jakąś nową umiejętność. Przedmioty uzależnienia zmieniają się bardzo szybko. Jeszcze niedawno mówiło się o uzależnieniu od smartfona czy od internetu; teraz bardziej powszechnym zjawiskiem jest uzależnienie od scrollowania. Niekończące się przewijanie jest czynnikiem bardzo wciągającym, uzależniającym. Są nowe narzędzia, nowe techniki, ale wszystkie uzależnienia oparte są na podobnych mechanizmach.

Czy podręcznik „Pokonać uzależnienie” będzie przydatny niezależnie od tego, co jest przedmiotem uzależnienia?

Terapia poznawczo-behawioralna pozwala na pracę niezależnie od tego, co jest przedmiotem uzależnienia. W pierwszym kontakcie z substancją czy z zachowaniami nałogowymi kształtują się pewnego rodzaju oczekiwania. Czy to będą oczekiwania dotyczące na przykład hazardu, czy też tradycyjnych substancji psychoaktywnych, to strategia jest jedna – pracujemy z przekonaniami, a z jakimi, to już jest zindywidualizowane. Odpowiadając na pani pytanie – tak, podręcznik powinien być pożyteczny dla osób zmagających się z dowolnym uzależnieniem.

Robertem Modrzyńskim rozmawiała Aleksandra Przybora.
źródło wydawnictwo Difin