Ważne, żeby samorządy inwestowały w tworzenie lokalnych sieci wsparcia – podkreśla dr Halszka Witkowska, ekspert Biura ds. zapobiegania zachowaniom samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, koordynator serwisu pomocowo-edukacyjnego „Życie warte jest rozmowy”.
Skąd biorą się u dzieci kryzysy psychiczne prowadzące do zachowań samobójczych?
Na zachowania samobójcze składają się różne czynniki. Można je podzielić na indywidualne, sytuacyjne, środowiskowe, społeczne i kulturowe. Mówiąc w skrócie – każdy z nas dźwiga niewidzialny plecak z problemami. W przypadku dzieci może to być choroba psychiczna, ale też doświadczenie przemocy – fizycznej, psychicznej, seksualnej – albo straty bliskiej osoby; w takim przypadku często mówimy o nieprzepracowanej żałobie. Oprócz wspomnianych czynników indywidualnych w grę mogą wchodzić czynniki sytuacyjne – kilka zdarzeń, które występują w tym samym czasie. Na przykład rozwód rodziców, a do tego problemy w szkole czy pierwsze konflikty z prawem. I zdarza się, że młody człowiek nie potrafi sobie poradzić z tymi, i wieloma innymi, doświadczeniami.
Niekiedy także rodzice są obarczeni chorobami – alkoholową albo psychiczną. One mogą być powodem kryzysu spowodowanego daleko idącą parentyfikacją (odwróceniem ról w rodzinie). Ale bywa też tak, że dziecko teoretycznie ma zapewnione warunki bytowe, lecz jest zaniedbane emocjonalnie – czuje się zbędne, bo rodzice nie mają dla niego czasu, nie okazują, że jest ono dla nich ważne. Dziecko nie słyszy słów: „kocham cię”. Jego problemy są często bagatelizowane. Słyszy: „dopiero jak dorośniesz – będziesz miał/miała problemy”.
Kryzysy psychiczne często też generuje szkoła – zwłaszcza gdy występuje w niej przemoc rówieśnicza, która siedmiokrotnie zwiększa ryzyko podjęcia zachowań samobójczych.
Internet to także jeden z czynników?
Ostatnio, w ramach serwisu „Życie warte jest rozmowy”, wydaliśmy – jako Interdyscyplinarny zespół profilaktyki zachowań samobójczych – raport „Zrozumieć, aby zapobiec 2024”. Zwracamy w nim uwagę na czynniki pośrednie i bezpośrednie wynikające z korzystania z internetu, które mogą wpłynąć na zachowania samobójcze dzieci i młodzieży. Podajemy tam również dane Państwowego Instytutu Badawczego NASK, z których wynika, że obecnie dziecko spędza codziennie 5 godzin i 36 minut w internecie. A tam może być ofiarą podżegania do samobójstwa, hejtu, przemocy – zjawisk, które mogą istotnie wpłynąć na jego psychikę. Samo korzystanie z mediów społecznościowych obniża – jak wynika z badań – poczucie własnej wartości i potęguje samotność. Do serwisu „Życie warte jest rozmowy” każdego dnia piszą dzieci z całej Polski – że czują się beznadziejne, bezwartościowe i zupełnie samotne.
Wpływ na kryzysy psychiczne u dzieci mają też czynniki społeczne, m.in. dostęp do pomocy specjalistycznej czy kwestia podejścia do zdrowia psychicznego. Istotny jest też przekaz świata kultury, zwłaszcza popularnej. Chodzi głównie o to, jak jest w nim opisywany problem samobójstw. Przykładem negatywnego wpływu na młodych ludzi był amerykański serial telewizyjny „Trzynaście powodów” (opowiadający historię nastoletniej samobójczyni – red.). Po jego emisji były liczne przypadki naśladownictwa wśród dzieci i młodzieży, wywołał też falę krytyki międzynarodowych organizacji zajmujących się zaburzeniami zdrowia psychicznego i profilaktyką samobójstw.
Jak można pomóc dzieciom w sytuacji kryzysowej, gdy sygnalizują zachowania samobójcze?
W ramach serwisu „Życie warte jest rozmowy” promujemy pierwszą pomoc emocjonalną, która oparta jest na zasadzie czterech „z”: zauważyć, zapytać, zaakceptować i zareagować. Ważne, żeby postępować dokładnie w takiej kolejności. Czyli pierwszym krokiem pomocowym jest zauważenie kryzysu. Można go dostrzec na kilka sposobów – najpierw słuchając wypowiedzi. Nie muszą to być zdania oznajmujące wprost: „Mam myśli samobójcze”. Albo: „Chcę odebrać sobie życie”. One się pojawiają, ale rzadziej. Częściej słyszymy: „Jestem bezwartościowy, do niczego się nie nadaję”, „Jestem beznadziejna, nic dobrego mnie w życiu nie spotka”, „Jestem wyczerpany, nic mnie nie cieszy”. Niepokojąco brzmią zdania: „Beze mnie będzie wam lepiej, w następne święta będę już gdzie indziej”. Albo: „Może świat byłby lepszy, gdyby mnie nie było, gdybym się nie urodziła”. Na takie – i podobne – wypowiedzi musimy być wyczuleni. Trzeba przy tym pamiętać, że osoba, która nam się zwierza, mówi o problemach na swoją miarę.
Czyli o typowych problemach młodych ludzi?
W mojej ostatniej książce – „Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie” – jest rozdział „Małe końce świata”. Akcentuję w nim, że często nawet niewielkie dziecięce problemy, lekceważone przez dorosłych, urastają do ogromnych rozmiarów. Pierwsze niepowodzenia w szkole, złamane serce – to zdarzenia, które młodzi ludzie mocno przeżywają.
Pamiętajmy, że kryzys samobójczy to proces. U nastolatków może on przebiegać bardzo dynamicznie – ze względu na ich dużą impulsywność. Dlatego znajdują się w grupie ryzyka, jeżeli chodzi o zachowania samobójcze.
Zatem, gdy już zrobimy pierwszy krok pomocowy (zauważymy coś niepokojącego), możemy przejść do drugiego – wyrazić zainteresowanie: „Chciałabym wiedzieć, z czym się mierzysz. Widzę, że jesteś smutny. Czy mogłabym ci jakoś pomóc?”. Ważne jest, żebyśmy dostrzegli, że nasz rozmówca się z czymś boryka, ponieważ ból psychiczny jest niewidzialny. Najczęściej młode osoby maskują swoje problemy; nie chcą przysparzać kłopotów rodzicom. Podczas zadawania pytań ważne jest również to, żebyśmy zdobyli jak najwięcej informacji, ale ich nie szufladkowali. Czasem robimy to odruchowo. Słysząc, że dziecko nie chce iść do szkoły, mówimy, że jest leniwe. Nie dociekamy, co spowodowało, że nie chce. A może właśnie tam doświadcza przemocy rówieśniczej, może nie daje sobie rady z nauką, bo przeżywa kryzys psychiczny.
Trzeci krok – akceptacja – jest niezwykle istotny. Staramy się nie oceniać problemów, nie orzekać, czy one są małe, czy duże. Natomiast dziękujemy młodej osobie za okazane nam zaufanie i zapewniamy, że zrobimy wszystko, aby jej pomóc.
W jaki sposób zadziałać?
To czwarty krok. Jeżeli mamy do czynienia z kryzysem, w którym nasze wsparcie nie wystarcza, warto włączyć pedagoga szkolnego, zwłaszcza gdy w grę wchodzi na przykład przemoc rówieśnicza. Istotne jest pokazanie młodej osobie, że może na nas liczyć. Czasem jednak będzie potrzebne wsparcie specjalisty z zakresu zdrowia psychicznego. W pierwszej kolejności będzie to psycholog, na przykład z Centrum Zdrowia Psychicznego w Poradni Środowiskowej dla Dzieci i Młodzieży.
W ramach serwisu „Życie warte jest rozmowy” – https://zwjr.pl – w zakładce „Strefa pomocy” jest lista bezpłatnych miejsc pomocowych (stale aktualizowana); znajdują się tam wszystkie ośrodki interwencji kryzysowej. Warto więc odwiedzić tę stronę i znaleźć adresy w powiecie czy gminie najbliżej naszych domów.
W jaki sposób samorządy mogą włączyć się w działania związane z ochroną dzieci przed kryzysami?
Tu warto zwrócić uwagę na podstawowy element, czyli szkolenia dla rodziców i nauczycieli, ale także pracowników Młodzieżowego Ośrodka Profilaktyki i Psychoterapii, i wszelkich instytucji, do których osoba w kryzysie psychicznym zgłasza się w pierwszej kolejności. Tam przede wszystkim powinny być przeprowadzane szkolenia z zakresu interwencji dotyczącej młodych ludzi w kryzysie samobójczym. I tutaj zachęcam do korzystania ze szkoleń, które są prowadzone w ramach Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. Samorządy często szukają instytucji szkoleniowych. Przed ich wyborem warto upewnić się, że osoba, która ma prowadzić szkolenie, ma odpowiednie kompetencje. Zachęcam też samorządy do zainteresowania się nowym projektem „Wspierająca szkoła”. Mogą przystępować do niego szkoły z całej Polski. Prowadzą go operator serwisu „Życie warte jest rozmowy” i Fundacja Adamed (na stronie https://wspierajacaszkola.pl/ można znaleźć wszystkie informacje). Aby zapewnić szkołom dostęp do takiego programu, samorząd mógłby przeznaczyć m.in. środki pozyskiwane z tzw. korkowego. W gestii samorządów jest profilaktyka zachowań samobójczych, edukacja nauczycieli, edukacja rodziców, tworzenie procedur kryzysowych w szkołach, bursach, akademikach; we wszelkiego rodzaju ośrodkach wychowawczych. To są miejsca, gdzie opiekunowie powinni zawsze wiedzieć, jak zareagować, gdy dojdzie do próby samobójczej, i jak zapobiec ryzyku naśladownictwa. Zachęcam ponadto samorządy, aby upowszechniały – zwłaszcza w szkołach i instytucjach współpracujących z młodzieżą – informacje o bezpłatnych miejscach pomocowych wymienianych w serwisie „Życie warte jest rozmowy”, gdzie można również skorzystać bezpłatnie i anonimowo z poradników i dla nauczycieli, i dla rodziców, i pracowników socjalnych. Zachęcam także do upowszechniania plakatów, które są na stronie dotyczącej pierwszej pomocy emocjonalnej. Można je eksponować w szkołach, przychodniach, w przykościelnych gablotach – właściwie każde miejsce jest dobre na upowszechnianie informacji, które mogą uratować komuś życie.
Spotkania online też mogą pomóc?
Cały czas organizujemy takie spotkania w ramach projektu „Wspierająca szkoła”, ale także w ramach serwisu „Życie wartej jest rozmowy”. Bardzo często organizowane są również bezpłatne spotkania w internecie – informujące, jak udzielać pierwszej pomocy emocjonalnej. Natomiast samorządy organizują też konferencje profilaktyczne; sama niejednokrotnie brałam w nich udział, m.in. w Inowrocławiu, Krośnie, Ożarowie Mazowieckim, Ciechanowie. One są adresowane zwłaszcza do nauczycieli, pedagogów, policjantów. Aby wziąć w nich udział, wystarczy wpisać – na przykład – „Zapobieganie samobójstwom” i nazwę miejscowości. Z roku na rok zwiększa się liczba samorządów, które aktywizują się w obszarze pomocy emocjonalnej, pomocy dla osób w kryzysie, ale też w prowadzeniu szkoleń dla specjalistów. Myślę, że to jest dobry kierunek – konferencja, potem szkolenia dla specjalistów, którzy są na pierwszej linii frontu z młodym człowiekiem w kryzysie. Szkolenia prowadzi zarówno serwis „Życie warte jest rozmowy”, jak i Polskie Towarzystwo Suicydologiczne.
A programy ministerialne?
Warto zapoznać się z programem zapobiegania zachowaniom samobójczym, który jest realizowany w ramach Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025 (https://zapobiegajmysamobojstwom.pl). W ramach tego programu są prowadzone działania w zakresie zapobiegania zachowaniom samobójczym; jest w nim m.in. zadanie 5, dotyczące tworzenia standardów dla grup zawodowych, które spotykają się z osobami w kryzysie psychicznym i samobójczym. W tej chwili przygotowywane są standardy dla nauczycieli, szkolnych specjalistów, pracowników socjalnych, służb mundurowych, a także dla osób duchownych.
Bardzo ważne, żeby samorządy inwestowały w tworzenie lokalnych sieci wsparcia; istotna jest współpraca pomiędzy instytucjami, takimi jak szkoła, ośrodek interwencji kryzysowej, centrum zdrowia psychicznego czy ośrodki środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej.
W tej chwili mamy nowy model psychiatrii dzieci i młodzieży; on jest dobrze zobrazowany w raporcie „Życie warte jest rozmowy”. Są tam opisane wszystkie poziomy referencyjne. Mamy już w Polsce 454 ośrodki środowiskowej opieki i 161 centrów zdrowia psychicznego. Powstaje coraz więcej takich instytucji. I dobrze byłoby, aby wszyscy o tym wiedzieli.
Z Halszką Witkowską rozmawiał Tadeusz Pulcyn