
Choć leczenie uzależnienia kojarzy się z poprawą jakości życia, niewiele mówi się o emocjonalnych kosztach trzeźwienia. Jednym z nich jest żal po stracie alkoholu – często niezrozumiały dla otoczenia, a dla człowieka z uzależnieniem bardzo realny.
Przyglądając się alkoholowi od strony psychofarmakologicznej możemy dostrzec, że wypicie go najczęściej działa jak przyjęcie leku uspokajającego. Rozluźnienie jest bowiem często pierwszym efektem jego działania, odczuwalna bywa również euforia. Warto wiedzieć, że alkohol pobudza te same ośrodki w mózgu, co heroina. Działa także podobnie do barbituranów, wywołując senność. Efektem działania alkoholu jest również wyłączenie świadomości aktualnych zdarzeń i ograniczenie zdolności ich zapamiętywania.
To właśnie na powyższe efekty liczy wiele osób, gdy sięga po alkohol w obliczu trudnych sytuacji życiowych. Mówią, że używają go, kiedy mają poczucie, że nie radzą sobie ze stresującymi sytuacjami – konfliktami, problemami w pracy, pogorszeniem ważnych relacji czy trudnościami wychowawczymi. Analizując to głębiej, możemy zauważyć, że to nie sama sytuacja powoduje chęć napicia się, ale oczekiwanie od alkoholu ulgi i pomocy w rozładowaniu napięcia.
Dopóki osoba sięgająca po alkohol doświadcza głównie jego pozytywnych efektów, raczej nie myśli o rezygnacji. Jak wiadomo, z upływem czasu pojawiają się jednak negatywne konsekwencje. Pamięć jednak często funkcjonuje w sposób, który pozwala nam zatrzymywać w niej to, co dobre, a zapominać to, co złe. Z czasem zacierają się również trudne emocje związane z własnymi zachowaniami pod wpływem alkoholu. Wyraziste mogą zaś pozostać szlaki pamięciowe dotyczące miłych wspomnień związanych z używaniem tej substancji psychoaktywnej.
W jaki sposób może się to przekładać na ryzyko powrotu do nałogu? Duża część pacjentów kończących leczenie uzależnienia nosi w sobie przekonanie o tym, że przez alkohol stracili bardzo wiele. Jednak wraz z upływem czasu osoby te często zaczynają dobrze sobie radzić w życiu, naprawiać to, co zniszczyły za sprawą uzależnienia – krótko mówiąc ich życiowa sytuacja ulega poprawie. Wspomnienie o tym, co złego uzależnienie wniosło w ich życie, może stać się mniej wyraźne. Może też pojawić się myśl: Nie piję już tyle czasu. Mam nad tym kontrolę. Przecież nic złego się nie stanie, jeśli wypiję tylko jedno piwo? Gdy ktoś ulegnie tej myśli, zwykle powraca do aktywnego uzależnienia. Dostrzega to jednak dopiero wtedy, gdy znów skumulują się negatywne konsekwencje. Takie błędne koło abstynencji i powrotów do picia może trwać przez wiele lat.
W trakcie leczenia uzależnienia bardzo ważne jest to, by przyjrzeć się, jakie korzyści i straty alkohol wnosił w życie osoby z uzależnieniem. Stanowi to bowiem ważną informację o jej potrzebach. Zaprzeczanie temu uniemożliwia wprowadzenie w życie zmian, które będą pomagały wytrwać w trzeźwości. Nie mając kontaktu ze swoimi prawdziwymi potrzebami, łatwo jest je zaniedbywać. Wówczas w natłoku pracy, obowiązków i stresu łatwo popaść w przewlekłe zmęczenie i frustrację, a w konsekwencji doprowadzić do stanu, w którym alkohol ponownie będzie postrzegany jako jedyny środek mogący przynieść ulgę. Kiedy zaś człowiek z uzależnieniem jest świadomy tego, jakie potrzeby próbował zaspokoić alkoholem, może wprowadzać w życie strategie zaspokajające je w konstruktywny sposób.
Co tracę, rezygnując z alkoholu?
Choć może brzmieć to kontrowersyjnie, warto podkreślić, że rezygnacja z alkoholu wiąże się z wieloma zmianami, które mogą być postrzegane jako straty. Jeśli ktoś do tej pory często spotykał się ze znajomymi przy alkoholu, pił wino do kolacji lub celebrował wieczorny relaks przy piwie, może odczuwać wiele trudnych emocji w związku z koniecznością rezygnacji z tego. Mogą pojawić się myśli w rodzaju: Jak to, mam teraz spędzać weekendowe wieczory przy herbacie? Nie wolno mi już spotykać się ze znajomymi? Jak mają wyglądać moje kontakty towarzyskie? Jak radzić sobie ze stresem?.
Osoba z uzależnieniem może czuć się odrzucona przez dotychczasowych znajomych lub nawet napiętnowana z powodu swojego niepicia. Alkohol pojawia się bowiem w bardzo wielu sytuacjach społecznych. Rodzi się w głowie pytanie: Jak mam dalej żyć? Jak nauczyć się życia w nowy sposób, odrzucając wszystkie dotychczasowe przyzwyczajenia? Wszystko to może generować lęk i napięcie.
Rezygnacja z alkoholu wiąże się dla wielu osób w trakcie zdrowienia z poczuciem straty dotychczasowego sposobu radzenia sobie z emocjami. Alkohol dla większości z nich był bowiem lekarstwem na napięcie, złość, nieśmiałość, poczucie bezradności czy problemy z zaśnięciem. Pozwalał również intensyfikować pożądane odczucia – dodawał poczucia siły, gdy trzeba było przeprowadzić ważne rozmowy zawodowe czy zwiększał odwagę, by wejść w rolę duszy towarzystwa na imprezie. Każda osoba z uzależnieniem ma własny zbiór życiowych historii, w których ważną i – w danym momencie – pozytywną rolę odgrywał alkohol. Trudno się więc dziwić, że niemal każda osoba z uzależnieniem, która rezygnuje z picia, mówi o przeżywaniu żałoby. Żal jest bardzo silnym czynnikiem opóźniającym decyzję o abstynencji. Ludzie nie chcą go odczuwać, wiąże się to bowiem z silnym stresem, zmuszającym organizm i umysł do dużego wysiłku, by unieść te emocje.
Dodatkowo sytuację utrudnia fakt, że lecząc się z uzależnienia, człowiek często odczuwa samotność i brak zrozumienia. Bywa, że pragnie podzielić się z bliskimi swoim żalem związanym z tym, że musi mierzyć się z tak trudnymi emocjami. Jednak osoby bliskie najczęściej funkcjonują według własnych mechanizmów obronnych, które pozwalają im przetrwać w relacji z osobą obarczoną uzależnieniem. Zatem dzielenie się emocjami związanymi z żalem po stracie alkoholu może napędzać w nich lęk i niepokój o to, że ich bliski powróci do picia. W efekcie może nasilać u nich potrzebę kontroli, ale też lęk, który maskuje złość, i poczucie bezradności. Osoba z uzależnieniem może zaś czuć frustrację z powodu takich reakcji. Dlatego tak ważne są sieci wsparcia złożone z ludzi, z którymi można omówić tego rodzaju problemy. Do takiej sieci zalicza się na przykład terapeuta uzależnień czy osoby z grupy wsparcia.
Etapy żalu po stracie alkoholu
Podobnie jak w przypadku innych strat, również rezygnacja z alkoholu może uruchamiać klasyczny proces żałoby. Obejmuje on kolejne fazy, które mogą się ze sobą mieszać i powtarzać:
- Zaprzeczenie – to etap, w którym osoba z uzależnieniem nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że coś traci. Może również zaprzeczać temu, że zarówno uzależnienie, jak i jego leczenie wiążą się z nieprzyjemnymi odczuciami i doświadczeniami. Na tym etapie człowiek często twierdzi, że wystarczy nie pić i życie wróci na dobre tory. Neguje natomiast konieczność wprowadzenia zmian, które powinny towarzyszyć leczeniu, aby było ono skuteczne. Kiedy więc rezygnuje z alkoholu, prowadzi życie takie, jak dotychczas. Uważa, że tego rodzaju zalecenia, wskazówki czy ograniczenia go nie dotyczą. Często mówi: Widok alkoholu zupełnie mnie nie rusza. Nie mam myśli o napiciu się, gdy spędzam czas w towarzystwie osób pijących.
- Złość – na tym etapie spędzanie czasu w towarzystwie osób pijących najczęściej kończy się powrotem do picia. Wielu osób po pewnym okresie abstynencji zaczyna uświadamiać sobie i dopuszczać do siebie myśli o tym, że spotkania towarzyskie, gdy nie piją, nie są już dla nich tak satysfakcjonujące i ciekawe. Rozmowy bez alkoholu zaczynają oceniać jako sztywne, a to, co kiedyś wydawało się zabawne, nie jest już powodem do śmiechu. Jeśli abstynencja jest wymuszona przez sytuację bądź przez innych ludzi, osoba z uzależnieniem zaczyna czuć się jak w klatce. Wszystko to budzi wewnętrzny bunt i brak zgody na obecną sytuację. Osoba z uzależnieniem zaczyna we wszystkim widzieć ograniczenia. Uważa, że jej życie całkowicie się zmieniło, a zmiana ta nie jest korzystna. Pojawia się złość, gniew, żal do siebie, świata i innych o własne uzależnienie.
- Targowanie się – wszystkie trudne emocje opisane w poprzednim podpunkcie zaczynają wywoływać myśli w rodzaju: Może wcale nie jest tak źle. Osoba z uzależnieniem aktywnie szuka argumentów, które będą podważać fakt tego uzależnienia oraz zalecenia otrzymywane na terapii. Na tym etapie może wrócić iluzja możliwości kontrolowania picia. Człowiek usilnie stara się przekonać siebie i innych, że nie stanie się nic złego, jeśli ponownie sięgnie po małą dawkę alkoholu. Kiedy do tego dojdzie, z czasem znów pojawiają się negatywne konsekwencje picia. Etapy zaprzeczenia, złości i targowania potrafią zatrzymać w uwikłaniu błędnego koła na lata. Fazy te bywają powtarzane wielokrotnie, dopóki pacjent nie uświadomi sobie, że nie ma żadnej kontroli nad alkoholem. Dopiero pogodzenie się z tym, że trwała rezygnacja z picia musi wiązać się z wprowadzeniem w życie licznych zmian, pozwala przejść do kolejnych etapów.
- Smutek – to czas uświadomienia sobie, że własne uzależnienie jest faktem. Nie zmieni tego złość, bunt czy podważanie zaleceń. Ta świadomość wywołuje smutek, przygnębienie, poczucie braku sensu, a czasem również lęk związany ze zrozumieniem, na jak wiele spraw nie ma się wpływu.
- Akceptacja – na tym etapie złość, niedowierzanie, szok, bunt i ból wyciszają się. Człowiek zaczyna godzić się z faktem uzależnienia. Prawdziwa akceptacja polega na wprowadzaniu w życie zmian niezbędnych do trwałego zaprzestania picia. Pomagają one wypełnić pustkę, jaka powstaje po rezygnacji z alkoholu. Na tym etapie nie neguje się tego, że alkohol zaspokajał ważne potrzeby – dodanie sobie odwagi i pewności siebie, uzyskanie poczucia spokoju i ulgi czy po prostu przyjemności. Zadaniem na chwilę obecną staje się odnalezienie i wprowadzenie w życie strategii pozwalających zaspokoić swoje potrzeby bez używania alkoholu. Akceptacja swojego uzależnienia otwiera drogę powrotu do czynności, które kiedyś dawały przyjemność, motywuje do poszukiwania pasji, rozwijania się i budowania wspierających relacji z ludźmi. Warto przy tym pamiętać o istnieniu tzw. pozornej akceptacji. Pojawia się ona zwykle na pierwszym etapie odczuwania żalu po stracie. Taka osoba mówi: Wiem, że to uzależnienie. Wiem, że nie mogę pić alkoholu. Pogodziłem się z tym. W rzeczywistości jest to nadal etap zaprzeczenia, w którym osoba ta nie zamierza podejmować innych wyrzeczeń niż sama rezygnacja z alkoholu.
Osoby z uzależnieniem odczuwają bowiem silny związek emocjonalny z alkoholem, jak i ze stylem życia, który się z nim wiąże. Opisane wyżej mechanizmy związane z myśleniem o alkoholu i rezygnacji z niego oraz mechanizmy żalu po stracie mogą skutecznie utrudniać leczenie uzależnienia. Dlatego tak ważna jest świadomość ich istnienia, wiedza o pułapkach i iluzjach, jakie mogą ze sobą nieść oraz o sposobach radzenia sobie z nimi. Świadomość, że żal po alkoholu jest naturalną częścią procesu zdrowienia, pozwala przeżywać go bez poczucia winy. To ważny krok w kierunku osiągnięcia trwałej trzeźwości i wewnętrznego spokoju.
Maria Engler
Bibliografia:
Modrzyński R., Psychoedukacja w terapii uzależnienia od alkoholu. Scenariusze zajęć, Warszawa 2020.
Monti P.M., Abrams D.B., Kadden R.M., Cooney N.L., Trening Konstruktywnych zachowań, Warszawa 2007.
