Wrocław wprowadza nocny zakaz sprzedaży alkoholu

Zdjęcie ilustracyjne / źródło Unsplash / fot. Anastasia Saldatava

Takie ograniczenie pozytywnie wpływa zarówno na bezpieczeństwo mieszkańców, jak i na zdrowie publiczne – argumentuje Joanna Nyczak, dyrektorka Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

Od kiedy obowiązuje we Wrocławiu nocny zakaz sprzedaży alkoholu?

Pierwszy tego typu zakaz – wprowadzony uchwałą rady miejskiej – dotyczył obszaru Starego Miasta i wszedł w życie pod koniec 2018 roku. W 2024 roku rozszerzyliśmy przepisy o kolejne osiedla (Szczepin, Nadodrze, Ołbin, Plac Grunwaldzki, Przedmieście Oławskie, Przedmieście Świdnickie, Powstańców Śląskich i Huby). Tam wszelkie sklepy, w tym stacje benzynowe, nie mogą sprzedawać napojów alkoholowych w godzinach 22–6. Teraz pracujemy nad uchwałą, która będzie obejmowała całe miasto, jego 48 osiedli.

Korzyści wynikające z tego zakazu?

Są wyraźnie widoczne. Przede wszystkim widzimy spadek liczby interwencji policji i straży miejskiej związanych z piciem alkoholu w miejscach publicznych, z niepożądanymi zachowaniami pijących. Warto podkreślić, że mieszkańcy miasta są zadowoleni. Z ankiety przeprowadzonej w tym roku – dotyczącej zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych na terenie całego miasta – wśród wrocławian zdecydowana większość jest za tym, żeby wprowadzić takie ograniczenie. Ma ono wpływ na ich bezpieczeństwo. Po wejściu uchwały w życie liczba nagannych incydentów na ulicach miasta po godzinie 22 zmniejszyła się. Według  danych wrocławskiej straży miejskiej spadła o ponad 15 proc. na wszystkich osiedlach, które zostały objęte zakazem w 2024 roku.

Czy można powiedzieć, że zakaz ma również wpływ na poprawę zdrowia publicznego?

Zdecydowanie tak. Zacznijmy od tego, że alkohol jest substancją psychoaktywną, podobnie jak inne substancje zmieniające świadomość, które są zakazane w sprzedaży. Wiemy, że koszty ponoszone przez system ochrony zdrowia w zakresie zarówno leczenia uzależnień, jak i innych chorób powiązanych z używaniem czy nadużywaniem alkoholu, są wyższe niż wpływy z akcyzy. Tymczasem poziom spożycia alkoholu w przeliczeniu na dorosłego mieszkańca Polski w ostatnich latach wzrasta i już osiągnął niepokojący poziom. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), średnie roczne spożycie czystego alkoholu na dorosłego mieszkańca Polski wynosi 11 litrów. Wiemy – z wyników licznych badań – co wpływa na spożycie alkoholu, co sprawia, że ludzie piją ryzykownie i szkodliwie, a w następstwie często się uzależniają: to cena alkoholu i jego dostępność, ale również brak pełnej wiedzy o skutkach ponadmiarowego spożycia i reklama produktów alkoholowych. Jeśli w kraju mamy tani alkohol i jest on dostępny bez żadnych ograniczeń, przez całą dobę, jeśli istnieje powszechne przekonanie, że piwo nie jest alkoholem albo że jest nieszkodliwe, bo niskoprocentowe, to przekłada się to na kondycję zdrowotną poszczególnych konsumentów, a tym samym na całą populację.

Jakie inne strategie zmierzające do ograniczenia spożycia alkoholu wdraża Wrocław?

Od wielu lat pracujemy nad zmianą podejścia do problemów związanych z używaniem alkoholu, stosujemy różne środki przeciwdziałające jego nadużywaniu i kształtujące postawy prozdrowotne. Realizujemy liczne programy skierowane do dzieci i młodzieży zakresie przeciwdziałania zachowaniem ryzykownym i wzmacniania kompetencji chroniących. Wdrażamy zwłaszcza takie programy, które mają rekomendacje Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU) oraz Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Wspieramy osoby z uzależnieniem w utrzymaniu abstynencji. Podnosimy kompetencje profesjonalistów zajmujących się uzależnieniami – przez organizowanie konferencji czy warsztatów, podczas których zdobywają wiedzę i umiejętności ważne dla praktyki zawodowej. Współpracujemy z podmiotami leczniczymi, jak i organizacjami pozarządowymi. Finansujemy poradnictwo psychologiczne, prawne i inne dla członków rodzin dotkniętych problemem uzależnień.

Nie mamy wpływu na cenę alkoholu, bo to reguluje państwo m.in. poprzez akcyzę, ale mamy inne narzędzia, na przykład ograniczenie godzin sprzedaży, które zostało zapisane w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Czy radni mogą czasowo wydłużyć zakaz dystrybucji alkoholu? Na przykład do godz. 7, kiedy młodzież wyrusza do szkół?

Możemy działać tylko zgodnie z obowiązującymi przepisami, w zakresie, w jakim dopuszcza to ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Ta ustawa umożliwia ograniczenie sprzedaży alkoholu tylko w godzinach od 22 do 6. Gdybyśmy próbowali uchwalić i wprowadzić prohibicję w innych godzinach, wojewoda uchyliłby naszą uchwałę. Rada miasta nie może uchwalać prawa miejscowego, które jest niezgodne z obowiązującymi ustawami.

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości nie nakazuje samorządom lokalnym wprowadzania ograniczeń sprzedaży alkoholu, lecz je umożliwia. Nie wszystkie gminy korzystają z tej możliwości.

Wśród samorządowców wciąż toczy się dyskusja, czy wprowadzać limity. Wiele miast nie decyduje się na nocne ograniczenie sprzedaży alkoholu. Wrocław się zdecydował. Jestem przekonana, że przyniesie to pozytywne efekty, zwłaszcza w zakresie zdrowia publicznego – poprzez zmniejszanie liczby przypadków choroby wieńcowej, nadciśnienia tętniczego, zaburzeń rytmu serca, udarów mózgu, zmniejszenia ryzyka nowotworów jamy ustnej, gardła, przełyku, wątroby, jelita grubego, piersi, wad wrodzonych płodu, a także uzależnień, depresji, samobójstw, wypadków drogowych i utonięć.

Wiele miast jest już na dobrej drodze.

Nie wszystkie korzystają z możliwości ograniczeń sprzedaży alkoholu, gdyż nie mają takiego obowiązku. Gdyby on był zapisany w ustawie, wszystkie samorządy funkcjonowałyby jednakowo w zakresie limitów godzinowych sprzedaży napojów alkoholowych. Tymczasem ustawodawca nie zdecydował się na taki zapis. Mamy więc do dyspozycji jedynie narzędzie wyartykułowane w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. I wrocławski samorząd z niego skorzystał.

Z Joanną Nyczak rozmawiał Tadeusz Pulcyn