Ostrożnie z pracą – skala problemu „pracoholizmu”

Zdjęcie ilustracyjne / źródło Pixabay / fot. SnapwireSnaps

Nadmierna praca i stres zawodowy należą do głównych czynników ryzyka niepełnosprawności i śmierci wskutek chorób, zaburzeń i samobójstw. Wyzwaniem staje się więc ochrona i promowanie higieny pracy oraz pracowników – a to wymaga interwencji ze strony osób zaangażowanych w politykę zdrowotną w Polsce. Samorząd, który zdecyduje się zająć tym problemem, ma szansę stać się prekursorem w kreowaniu nowej rzeczywistości zawodowej. 

Według Światowej Organizacji Zdrowia i Międzynarodowej Organizacji Pracy to właśnie przepracowanie (ponad 55 godzin tygodniowo) powoduje na całym świecie rocznie blisko ponad 750 tys. zgonów – w wyniku choroby niedokrwiennej serca i udaru mózgu. Gdyby więc eksperci zaliczyli  problemowe zaangażowanie w pracę do uzależnień, to „uzależnienie od pracy” byłoby najpowszechniejszym uzależnieniem behawioralnym na świecie.  

Choć w języku potocznym często używa się słów „pracoholizm” czy „pracoholik” (a konotacja tego określenia zazwyczaj kojarzy się pozytywnie – jako opisującego osobę sumienną, zaangażowaną i wypełniającą perfekcyjnie swoje obowiązki), to terminy te nie są właściwe. Nie ma bowiem takiego zaburzenia jak pracoholizm. Podobnie, z punktu widzenia zdrowia publicznego i właściwej oceny problemu, nagradzanie czy wyróżnianie osób, które pracują ponad miarę oraz pozwalanie na to, by tak się działo, jest błędem. Mamy bowiem liczne badania, które pokazują, że nadmierna praca szkodzi. Dziś wyzwaniem staje się ochrona i promowanie higieny pracy oraz pracowników – wymaga to bowiem interwencji ze strony osób, które mają wpływ na politykę zdrowotną w Polsce.

„Pracoholizm” po polsku: przepracowują się kobiety i prywatni przedsiębiorcy

Najnowsze wyniki badań CBOS przynoszą informacje, jaki odsetek Polaków jest problemowo zaangażowanych w pracę oraz jakie jest tego podłoże i przyczyna.

W 2024 roku było to 10,7 proc. Polaków i problem ten dotykał kobiety oraz mężczyzn w zbliżonym stopniu. Z jedną różnicą – wśród badanych poniżej 25. roku życia wyniki w teście Bryana E. Robinsona (narzędzie1, którym badano na reprezentatywnej grupie Polaków ten problem) świadczące o problemowym zaangażowaniu w pracę wyraźnie częściej uzyskują kobiety niż mężczyźni (w grupie wiekowej 15–17 lat: 15,9 proc. kobiet i 6,6 proc. mężczyzn, a w grupie 18–24 lata: 16,8 proc. kobiet i 9 proc. mężczyzn). Natomiast w grupie wiekowej 65+ jest odwrotnie – to kobiety znacznie częściej niż mężczyźni nie wykazują symptomów problemowego zaangażowania w pracę (43 proc. wobec 32,3 proc.).

Kluczową zmienną różnicującą zagrożenie problemowym zaangażowaniem w pracę w polskim społeczeństwie – tak jak w poprzednich badaniach realizowanych przez CBOS – jest przynależność do grupy opisującej sytuację badanych na rynku pracy (grupa społeczno-zawodowa); bowiem odsetek osób problemowo zaangażowanych w pracę jest istotnie różny w poszczególnych grupach społeczno-zawodowych. Kto należy do grupy najbardziej zagrożonej? W roku 2024 – tak jak w badaniach przeprowadzonych w latach 2012, 2015 i 2019 – największym odsetkiem osób problemowo zaangażowanych w pracę charakteryzują się grupy:

  • prywatni przedsiębiorcy i inne osoby pracujące na własny rachunek, poza rolnictwem (obecnie 17,5 proc.),
  • rolnicy indywidualni i pomagający im członkowie rodzin (15,7 proc.),
  • pracownicy usług (15,0 proc.),
  • kierownicy i specjaliści z wyższym wykształceniem (13,8 proc.),
  • uczniowie i studenci (13,8 proc.).

Warto też dodać, iż w porównaniu z 2019 rokiem odsetek badanych problemowo zaangażowanych w pracę w grupach uczniów i studentów oraz rolników indywidualnych i pomagających im członków rodzin wyraźnie wzrósł (odpowiednio o 5,7 i 5,1 punktu procentowego).

Uzyskane w 2024 roku wyniki potwierdzają też wnioski z badań przeprowadzonych w latach 2012, 2015 i 2019, że problemowemu zaangażowaniu w pracę sprzyja praca na własny rachunek oraz w sektorze prywatnym. Wśród pracujących w państwowych firmach lub instytucjach udział osób problemowo zaangażowanych w pracę wynosi obecnie 9,7 proc., czyli jest nieco niższy niż w całej badanej populacji.

W 2024 roku, tak jak w roku 2019, wśród pracujących zarobkowo problemowemu zaangażowaniu w pracę sprzyjało również pełnienie funkcji kierowniczej. Badani, którzy w miejscu pracy odpowiadają za pracę innych osób lub kierują projektami, niemal dwukrotnie częściej niż osoby, które nie wykonują takich zadań, uzyskiwali w teście Bryana E. Robinsona wynik wskazujący na problemowe zaangażowanie w pracę.

Współcześni „pracoholicy” to czterdziesto- i pięćdziesięciolatkowie

Respondenci problemowo zaangażowani w pracę na ogół pracują dłużej niż przewiduje to polska tygodniowa norma czasu pracy w wymiarze pełnego etatu (średnia arytmetyczna podawanej liczby godzin to 46, a mediana rozkładu to 45 godzin).

Z deklaracji pracujących zarobkowo we wszystkich dotychczasowych badaniach wynika, że – niezależnie od stopnia zagrożenia problemowym zaangażowaniem w pracę – ich najważniejszą motywacją do pracy jest konieczność zaspokojenia podstawowych potrzeb i pokrycia kosztów utrzymania. Na drugim miejscu pod względem ważności we wszystkich grupach znalazło się osiągnięcie wyższego lub utrzymanie wysokiego statusu materialnego (swojego lub rodziny), na trzecim – awans zawodowy, a na czwartym – spłata kredytu.

Zmienną demograficzną, która w kolejnych badaniach najsilniej różnicuje zagrożenie problemowym zaangażowaniem w pracę, jest wiek osób badanych. W 2024 roku, tak jak w poprzednich badaniach, największy odsetek respondentów, wśród których nie zaobserwowano symptomów problemowego zaangażowania w pracę, notuje się wśród osób, które ukończyły 65. rok życia. Wśród respondentów w wieku 15–54 lata wynik testu wskazujący na problemowe zaangażowanie w pracę uzyskiwany jest znacznie częściej niż wśród starszych. Zaś największy odsetek wśród tych respondentów odnotowano w grupie wiekowej 45–54 lata (14,9 proc.). W samej grupie osób problemowo zaangażowanych w pracę widać wyraźną nadreprezentacją osób w wieku 45–54 lata (21,6 proc. wobec 15,6 proc. wśród ogółu).

Eurostat: polska w czołówce krajów, w których pracuje się najdłużej

Według Eurostatu Polska jest w ścisłej czołówce państw UE, w których pracuje się najdłużej.

Jeśli przyjrzymy się sytuacji w krajach Unii Europejskiej, to zauważymy znaczne różnice w tygodniowym czasie pracy. Najdłuższy tygodniowy czas pracy odnotowano w Grecji (39,8 godz.), Rumunii (39,5 godz.), w Polsce (39,3 godz.) i Bułgarii (39,0 godz.). Z kolei najkrótszy tydzień pracy miała Holandia (32,2 godz.), a za nią uplasowały się Austria (33,6 godz.) i Niemcy (34,0 godz.).

Badania CBOS podkreślają: osoby problemowo zaangażowane w pracę znacznie częściej niż pozostali badani w odpowiedzi na pytanie o to, co najchętniej robią w wolnym czasie zarówno w odniesieniu do dni powszednich/roboczych, jak i w przypadku dni wolnych od pracy/nauki deklarują, że w ogóle nie mają czasu wolnego.

Warto wiedzieć, że 12 sierpnia obchodzony jest Światowy Dzień Pracoholika – święto, którego celem jest zwiększenie świadomości społecznej na temat tego zaburzenia. Warto wykorzystać tę okazję do promowania zdrowych postaw wobec pracy, zarówno wśród pracodawców, jak i pracowników. Zdrowe podejście do pracy jest nadal w Polsce nowym tematem. Każdy z samorządów, który zdecyduje się zająć tym problemem, ma szansę stać się prekursorem w kreowaniu nowej rzeczywistości zawodowej. 

Maja Ruszpel

1 https://www.paulistpress.com/Promotions/pdfs/pdfs_survival/handout_4.pdf